środa, 25 października 2017

Ty nie masz pecha, to pech ma ciebie - "Szamanka od umarlaków" Martyna Raduchowska [RECENZJA]

Czekaj, czekaj… czy ja czekam na wątek miłosny?


Podobno Szamanka od umarlaków była białym krukiem, nie wiem, nie dociekam. Wiem tyle, że teraz wydawnictwo Uroboros postanowiło wznowić powieść i obdarzyć ją nową szatą graficzną. W moim mniemaniu trochę lepszą niż poprzednia, ale jakby się tak chwilę zastanowić, to podobają mi się obie wersje. Do rzeczy! Nie liczy się okładka, tylko wnętrze, prawda? (Albo przynajmniej stwórzmy jakieś pozory).

Ida urodziła się w szanowanej czarodziejskiej rodzinie, tyle że bez żadnych magicznych zdolności. Najwidoczniej bycie medium nie wpisuje się w standardy państwa Brzezińskich. Rodzice z góry zaplanowali dla niej całą przyszłość, ale jak to na młodą bohaterkę przystało, dziewczyna ma własne plany. Postanawia wybyć z rodzinnego gniazdka i udać się na upragnione studia do Wrocławia, gdzie kontrola rodzicieli nie sięga. Czyżby?

Zaraz po premierze wysypały się recenzje. Jedne pozytywne, inne negatywne. Nie lubię czytać książek w fali tego największego szumu, dlatego najpierw postawiłam Szamankę frontem na swojej półce i podziwiałam ją przez jakiś czas. Dopiero teraz po nią sięgnęłam, gdy już zdążyłam zapomnieć, za co dokładnie czytelnicy ją chwalili.


Po pierwsze i najważniejsze, i najlepsze, i w ogóle sprawiające największą przyjemność, to humor. Żarty, jakimi sypią bohaterowie, idealnie wpasowuje się w moje poczucie estetyki, a większość śmiesznych scen wynika z odpowiednich sytuacji i skojarzeń. Nie ma głupich kawałów i sucharów Strasburgera, jest humor, który potrafi rozweselić, przy okazji nie będąc zbyt nachalnym.

Ida, Ida… Nosz cholera jasna mnie z nią bierze. Dziewucha wie tyle co nic, a i tak musi się wypowiedzieć, ba, musi mieć ostatnie słowo w dyskusji, w której nie ma racji. Wszyscy jej mówią że jest tak i śmak, a ona, mając zerowe pojęcie na ten temat, będzie się rządzić i przemądrzać, bo według niej jest inaczej niż ogólnie przyjęta oczywista oczywistość. I jeśli chodzi o to jej całe „mediowanie”, to powiedzmy, że ją rozumiem, chociaż na szczęście nie byłam nigdy postawiona w podobnej sytuacji, Ida nie chce się zajmować trupami i duchami, okej. Ale jej opór i wykręcanie się od obowiązków wydawało mi się być trochę za bardzo przerysowane. Za bardzo angażowała się w olewanie sprawy zamiast po prostu ją załatwić i mieć więcej świętego spokoju.


Za to ciotka Tekla, o matulciu, to bohaterka mojego życia. Jest charakterna, zadziorna, stanowcza, a do tego wszystkiego jest duchem, mieszka w świetnym domu i skrywa wiele tajemnic. Ta postać zdecydowanie skradła książkę i sprawiła, że powieść czytało mi się pięć razy lepiej. Jej sposób bycia oraz nietypowe wysławianie się w trzeciej osobie skradł moje serce.

Jeśli zaś chodzi o samą akcję, to takowej nie uświadczymy. Przez zdecydowaną większość książki dzieje się niewiele. Niby przez cały czas w oddali majaczy nam gdzieś tam wielki punkt kulminacyjny, ale dążymy do niego bardzo powoli. Zaś później wszystko nagle przyspiesza, wybuchają trzy bomby, dwa granaty, czytelnik nie wie co się dzieje… i znowu nastaje cisza, a do końca powieści zostaje jeszcze ponad 50 stron, na których też ciekawych wydarzeń brakuje. Autorka skupiła się na pokazaniu świata, w który wkracza Ida z dużą dokładnością. Razem z nią poznajemy ciekawe aspekty bycia medium, zaprzyjaźniamy się z łapaczem snów, oglądamy różne wizje, słuchamy dziwnych odgłosów wydawanych przez willę ciotki Tekli i wciągamy dobry humor przez nos w odpowiednio dużych dawkach. To nie o akcję chodzi w Szamance od umarlaków, a właśnie o to jej szamanowanie i gadanie z umarlakami.


Co do samej powieści mam tylko jedno „ale”. Otóż Szamanka jest po prostu nielogiczna. Nie wszystkie wydarzenia się ze sobą kleją, chociaż w teorii powinny. Może autorka użyła za mało kropelki? W jednej chwili bohater czegoś nie wie, później nie ma żadnego momentu czy choćby delikatnego wspomnienia, że ktoś mu zdążył to coś wytłumaczyć, a kilkanaście stron dalej ten sam gość staje się znawcą w dziecinie, o której przed chwilą nie miał pojęcia. Takich kwiatków zdarzało się trochę, ale patrząc na całą konstrukcję książki, one idealnie wpasowują się w całą konwencję. Nieścisłości dało się przeboleć i aż tak nie raziły w oczy. A w razie czego winę można zrzucić na Pecha, prawda?

Ah… i najważniejsze! Co tam ciotka Tekla, zapomniałam o łapaczu snów! To cofam, w takim razie te dwie postacie skradły książkę. Do tego Szamanka od umarlaków to jedna z nielicznych książek, w których czekam na rozwój wątku miłosnego. Tak ładnie zaczynał się zarysowywać! Nieśmiało liczę na to, że w drugim tomie autorka pociągnęła ten temat. I sprawiła, że jest więcej Tekli. I łapacza!




Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Uroboros




Fakty objawione: 
Tytuł: Szamanka od umarlaków
Autor: Martyna Raduchowska
Wydawnictwo: Uroboros
Ilość stron: 352
Grubość grzbietu: 2,5 cm
Masa: 352 g
Ciężar: 3,46 N [g=9,81 m/s2]
Cena: 39,99 zł
Mobilność: M


 Facebook Instagram Goodreads Twitter Google+ LubimyCzytać





29 komentarzy:

  1. Strasznie nie podoba mi się ta okładka... tytuł też jest do bani według mnie i w sumie odrzuca mnie od tej powieści... raczej się nie skuszę. :D
    Pozdrawiam! :)
    https://recenzjeklaudii.blogspot.com/2017/10/tarot-i-apokalipsa-cesarzowa-kart-opinia.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Długo już waham się nad kupnem tej książki i nadal nie wiem "czy to coś dla mnie". Twoja recenzja przekonała mnie, że może być TK ciekawe, Ale pewnie plan zakupu jeszcze będzie u mnie "na kiedyś " 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Sama jestem ciekawa tej powieści. Piękna okładka i podobno właśnie jak piszesz ciekawa treść. Chociaż w większości książek zdarza się moim zdaniem te nieścisłości.
    Chętnie sięgnę po szamankę i sama skosztuje te powieści :)
    Pozdrawiam, Tiggerss
    http://tiggerssreads.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ej Ewa,ty ważysz te książki poważnie? XD
    Też czekam na wątek romantyczny! Bez kitu, ja to wgl uważam, że te 50 stron nudniejsze na samym końcu były tylko po to, żeby Raduchowska mogła sobie otworzyć furtkę do pisania 2 tomu właśnie z wątkiem romantycznym xd toz na nich tylko to się liczy, przynajmniej dla mnie ;P
    Tekla to nie postać, Tekla to życie <3
    Ja to oprócz Zjadacza i Tekli ogromnie lubiłam tego ducha co wiecznie wygadywał sekrety, te laseczke z kamienicy, ja wiem że ty wiesz o kkm ja mówię xD
    Tak jak już mówiłam (=pisałam) w komentarzu na fb - teraz marsz pochłaniać Kisiel! XD

    Buziak ;*
    Ula

    www.doinnego.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do czegoś trzeba używać tej wagi kuchennej XD.
      Ej, w sumie coś w tym jest. Bo ten ziomuś to głównie tam się pojawił i niewiele miał wspólnego z resztą
      TEKLA <3
      Taaaak, taaaak. Dokładnie wiem, o czym ty mówisz xdd
      Tak jest, kapitanie!

      Buziaki dwa ;*

      Usuń
  5. Może kiedyś się skuszę, nie mówie nie. Jak narazie mam co czytać. ;p

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie miałam z tym do czynienia niestety ;)
    Zapraszam do mnie, mogłabym prosić o kliknięcie w link w tym poście? Byłabym bardzo wdzięczna :)
    Przy okazji zachęcam do wspólnej obserwacji :)

    http://veronicalucy.blogspot.com/2017/10/lace-up-skirt.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Już parę razy spotkałam się z tą książką i muszę się za nią w końcu zabrać :)

    Pozdrawiam Agaa
    https://ilovetravelingreadingbooksandfilms.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie bardzo rozumiem ogólny zachwyt okładką, bo dla mnie osobiście jest mega paskudna 🙈 Jeśli chodzi o treść - wciąż mam mieszane odczucia... Więc póki co dam sobie spokój z jej zakupem, może kiedyś do niej wrócę 😅

    Pozdrawiam, she__vvolf 🐺

    OdpowiedzUsuń
  9. Irytowalabym się Idą, to pewna. Nie lubię ludzi, którzy wtrącają swoje trzy grosze chociaż powinni to zachować dla siebie. Na początku kiedy przeczytałam u Ciebie, że jest dużo humoru to się ucieszyłam, ale brakiem akcji już nie. Dla mnie brak akcji dyskwalifikuje książkę już na starcie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, Ida XD
      Nie zniechęcaj się brakiem akcji, bo to nie o akcję tutaj chodzi ;)

      Usuń
  10. U mnie książka grzecznie czeka na półce, bo też chciałam przeczekać ten szał spowodowany wznowieniem. Mam trochę mieszane uczucia, bo jednak lubię, kiedy w książce jest dużo akcji, ale... ciotka Tekla mnie całkowicie przekonuje :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam totalnie mieszane uczucia. Hmm...sama nie wiem, czytać, czy nie...może jak ją gdzieś dorwę to przeczytam, ale na pewno nie będę biegać w jej poszukiwaniu.
    xoxo
    L. (https://slowotok-laury.blogspot.com/)

    OdpowiedzUsuń
  12. Książka zraziła mnie do siebie przede wszystkim okładką.. Wiem, że nie to się liczy, ale kurcze, wybieram książkę i jak widzę jakąś denną ilustrację to odkładam czym prędzej.. Do tego kilka niegatywnych recenzji i o, czar prysł. Ale po tych Brzezińskich i Wrocławiu może, może bym i po nią sięgnęła?
    Pozdrawiam, Ohbookishme🍂☕️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie właśnie okładka się podoba! O gustach się nie dyskutuje xd
      Jeśli się jednak namyślisz to zachęcam ;)

      Usuń
  13. Okładka mi się nie podoba i chyba nie odnalazłabym się w tym świecie.

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń
  14. Odpadłam w okolicy 100 strony. Absolutnie nie przemówił do mnie styl autorki, chyba jestem za stara na żarty i scenki rodzajowe rodem z akademika... niestety, bo sporo sobie obiecywałam po tej książce.

    Pozdrawiam,
    Ewelina z Gry w Bibliotece

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co oczywiście nie zmienia faktu, że bardzo się cieszę, że Tobie udało się przy niej pozytywnie spędzić czas ;)

      Usuń
  15. A ja mam już tą książkę upatrzoną - kusi przede wszystkim humor. Więc jestem jej bardzo ciekawa...

    OdpowiedzUsuń
  16. Dużo dobrego słyszę o tej książce, mimo to nie jestem przekonany. Raczej nie w moim typie lektura, którą jeśli przeczytam, to dlatego że przez przypadek wpadła mi w łapki. :)

    Pozdrawiam jeżasto
    Nikodem z Jeże czytają

    OdpowiedzUsuń
  17. Już się nie mogę doczekać lektury swojego egzemplarza, który czeka na półce :D

    OdpowiedzUsuń
  18. E tam pozory. Powiedzmy sobie szczerze: jesteśmy molami książkowymi. Szalejemy na punkcie szałowych okładek i ciekawych treści :D Nawet jak treść jest do bani, dobra okładka zdziała cuda z naszą wrażliwością :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Przeczytałam pierwszą część i czekam na drugą ;) Mam nadzieję, że dość szybko się pokaże :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Appreciate this post. Let me try it out.

    OdpowiedzUsuń
  21. Wow, that's what I was exploring for, what a information! exxisting here at this blog,
    thanks admin of this web site.

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz wskrzesza jednego jednorożca :D
Odwiedzam blogi wszystkich, którzy zostawili komentarz pod ostatnim postem ;)