środa, 18 lipca 2018

Marketing + literatura = ? - "Jak upolować pisarza?" Sally Franson [RECENZJA PREMIEROWA]


Premiera: 18 lipca 2018

Obecność tej książki na blogu jest dość nietypowa, bo jak pewnie już dobrze wiecie, do literatury „raczej kobiecej” mnie nie ciągnie, ale przecież kiedyś trzeba zacząć próbować nowych rzeczy, prawda? A do tego fabuła łączy w sobie literaturę z marketingiem, a ja byłam ciekawa, jak się uda to zrealizować, także mam dziś dla was recenzję Jak upolować pisarza?, która trochę wad ma, ale ogólnie, to już mogę ją wam polecić.

Casey Pedergast pracuje w agencji marketingowej. Swoją pracę traktuje jak najbardziej serio, podejmuje się każdego wyzwania i nade wszystko pragnie przypodobać się szefowej. Niektórzy twierdzą, że Casey zachowuje się niewłaściwie, próbując wcisnąć ludziom rzeczy, których nie chcą i nie potrzebują, ale cóż, taki mamy klimat. Gdy pojawia się propozycja nie do odrzucenia, Casey szybko na nią przystaje; ma za zadanie przekonać kilku pisarzy, że dobrym pomysłem jest pisanie na social media czy promowanie swoimi tekstami tubki pasty do zębów. Zlecenie się komplikuje, gdy Casey poznaje przystojnego pisarza Bena...

Jak upolować pisarza? naprawdę mi się podobało! To ciekawa opowieść o młodej kobiecie, która pragnie osiągnąć coś w swoim życiu, zrobić karierę i być szczęśliwą, nie musząc martwić się o pieniądze. Casey wyznaje krzywdzące podejście „po trupach do celu”, co na dłuższą metę się nie opłaca, dodatkowo sprowadzając po czasie same problemy. Sposób, w jaki autorka powieści pokazuje jej drogę do sukcesu, pasuje idealnie do sytuacji.

W książce łączą się ze sobą dwa światy; mój ukochany literacki, który w moim mniemaniu pełny był motylków i ćwierkania ptaków, z brutalnym marketingiem, gdzie łamie się wszystkie reguły. Okazuje się, że pomimo ogromu pracy, jaką pisarz musi włożyć w napisanie swojego dzieła, nie zwraca mu się ona na tyle, by być w stanie go utrzymać. Nic więc dziwnego, że łapali się oni zajęć dorywczych pomimo małego prestiżu, jaką cieszyło się napisanie sloganu reklamowego dla kompletu patelni teflonowych. Nie mam pojęcia, czy tak dzieje się w prawdziwym świecie, bo nigdy nie miałam do czynienia z żadnym z tych światów, ale sposób, w jaki Sally Franson opisała ten proces, sprawił, że zaczęłam się zastanawiać, czy to dalej fikcja, czy już szara rzeczywistość.

Casey jest dość specyficzną bohaterką, która ma swój własny unikalny charakter, prawie nie do podrobienia. W pewnych sytuacjach zachowuje się zupełnie inaczej niż powinna, niż by się tego od niej wymagało, inaczej niż ja bym tego od niej oczekiwała. Zazwyczaj w takich momentach napisałabym, że jej reakcje są niewłaściwe, nieadekwatne i dziwne. Owszem, może i takie są, ale one mają swoje uzasadnienie, bo Casey jest po prostu taką osobą, która czasem jest jak słoń w składzie porcelany. Patrząc na jej przeszłość, stosunki z rodziną i przyjaciółmi, a także cały jej charakter, wszystkie jej zachowania mają swoje uzasadnienie. Ile ludzi, tyle reakcji. Grunt to logicznie je pokazać, a tutaj właśnie tak zrobiono.


Na przestrzeni całej powieści znalazłam tylko jedną wadę, która wyjątkowo kłuła mnie w oczy. Casey ma strasznie roztrzepane myśli. Dziewczyna robi jakąś jedną rzecz, dajmy na to związaną z jej pracą, a za chwilę od niej odbiega i funduje czytelnikowi zawiłą podróż do czasów dzieciństwa, która nie ma zupełnie żadnego związku z aktualną sytuacją. Później wracamy do rzeczywistości, trochę w niej zostajemy, a potem znowu wybieramy się szlakiem wspomnień Casey, które ponownie nic nie wnoszą do aktualnej fabuły. Owszem, pomagają one zrozumieć naszą główną bohaterkę, ale jednocześnie też strasznie denerwują, rozpraszają i wybijają z rytmu. Na szczęście w drugiej połowie powieści autorka zdecydowała się porzucić tę zabawę, co chyba wszystkim wyszło na dobre.

Jak upolować pisarza? to powieść, która powinna się znaleźć na liście waszych zakupów przed wakacjami, bo jest to lektura idealnie nadająca się na letni wypad na plażę, nad jezioro czy na podwórko przed domem. Jest lekka i przyjemna, jednocześnie ciekawa i dość oryginalna, bo pomysł wplecenia pisarzy w agencję reklamową ja spotykam pierwszy raz. Ale ta książka to nie tylko gratka dla fanów letnich lektur, to też pozycja, która powinna się spodobać fanom Bridget Jones czy Diabeł ubiera się u Prady.


Jak upolować pisarza? to powieść odpowiednia dla czytelników znudzonych schematami, szukających ciekawych historii o charakternych bohaterach i chcących poznać świat marketingu od podszewki.



A po wpisaniu kodu CASEY na stronie znak.com.pl będziecie mogli się cieszyć z zakupu tej powieści z 30% rabatem!




Fakty objawione: 
Tytuł: Jak upolować pisarza?
Tytuł oryginału: A Lady's Guide to Selling Out
Autor: Sally Franson
Tłumaczenie: Joanna Dziubińska
Wydawnictwo: Znak Literanova
Cena: 39,90 zł



 Facebook Instagram Goodreads Twitter Google+ LubimyCzytać





14 komentarzy:

  1. O! Właśnie szukam książek na wyjazd! Coś czuję, że mi się spodoba i postaram się ją przeczytać! Lubię takie nieszablonowe powieści

    Buziaczki i zapraszam do siebie ♥
    http://sleepwithbook.blogspot.com/2018/07/spojna-caosc-zakonczona-zima-koloru.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Twoja recenzja brzmi zachęcająco, ale tyle się ostatnio naczytałam o tej pozycji, że chyba albo poczekam aż temat trochę się wyciszy, albo spasuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie ją czytam, ale nie mogę się w nią wkręcić :( Niby czyta się przyjemnie, ale czego mi w niej brakuje :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam ochotę w wolnej chwili sięgnąć po tę książkę :D Wydaje się być warta uwagi :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Za dużo tej książki w sieci, przez co straciłam na nią zainteresowanie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Borze sosnowy, jak dobrze dowiedzieć się czegoś o książce z jej recenzji! XD ja tam raczej się nie skuszę - takie typowo kobiece historie wolę mieć podane w wersji filmowej, najlepiej w pakiecie z winem i czekoladą, ewentualnie pizzą. Albo lodami - kwestia tego jak bardzo źle albo jak bardzo deszczowo jest 😂😂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS. Wskrzesiłam właśnie jednorożca, yay! 😍🦄

      Usuń
    2. Nie ma za co 8)
      O, ta książka by była dobra jako film! Może kiedyś zrobią...

      Usuń
  7. Książka czeka na mnie na półce, ale czytac ją będę w mniej sprzyjających okolicznościach, bo w mojej cudownej pracy <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Słyszałam o tej książce i zapowiada się niezły maraton czytelniczy.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zapowiada się przyjemne wakacyjne czytanie. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Właśnie jestem w trakcie. Główna bohaterka mnie irytuje. Ale jestem na początku więc zobaczymy jak będzie dalej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba do końca nie przestanie cię irytować, ale potem idzie się przyzwyczaić xd

      Usuń

Każdy komentarz wskrzesza jednego jednorożca :D
Odwiedzam blogi wszystkich, którzy zostawili komentarz pod ostatnim postem ;)