Na
tytułowe pytanie mogłabym w sumie odpowiedzieć jednym zdaniem, ale nie sądzę,
bym przekonała tym wielu z was. W końcu stwierdzenie na samym początku, że
serial, który ma bagatela 13 sezonów (i cały czas powstają nowe), którego
głównym tematem są demony, anioły, wampiry, wilkołaki czy inne potworki, jest
warty waszej uwagi, może zostać uznane za subiektywne. Także w tym poście
opowiem wam trochę więcej o Supernatural.
Gdy
Dean Winchester miał cztery lata, a jego brat Sam pół roku, w sypialni
młodszego z nich miał miejsce tajemniczy incydent w wyniku którego zginęła
matka braci. Od tego czasu rodzina poszukuje przyczyny śmierci pani Winchester
i odkrywa, że świat zamieszkują nie tylko ludzie ale i stworzenia owiane
legendą takie jak wampiry, wilkołaki czy demony. Stanowią one duże zagrożenie
dla człowieka więc ktoś musi stać na straży porządku. Sam i Dean podejmują się
tego zadania.
Nieco ponad rok temu pisałam podobny post, także poświęcony temu serialowi (do którego odsyłam, bo jest cały czas aktualny), tyle że wtedy miałam za sobą
zaledwie pierwszy sezon. Od tamtej pory udało mi się nadrobić pozostałe 12 i
oto jestem, na bieżąco, czekam na kolejne odcinki z udziałem Winchesterów.
Jednak skoro wam już trochę opowiadałam o konstrukcji, efektach specjalnych czy
aktorach, dzisiaj nie będę się powtarzać i skupię się na trochę innym aspekcie
całej produkcji.
No
więc tak, pierwsze trzy sezony to było dla mnie złoto, boskość w czystym
znaczeniu tego słowa. Każdy odcinek stanowił odrębną całość, każdy opowiadał o
innej nadnaturalnej sprawie, którą rozwiązywali bracia. Jednocześnie wszystkie
odcinki były ze sobą delikatnie połączone bohaterami czy głównym wątkiem
dotyczącym dochodzenia w sprawie śmierci matki. Później twórcy zdecydowali się
trochę zmienić konstrukcję serialu (spekuluję, że zaczynające w tym czasie
powstawać Pamiętniki wampirów mogły
mieć na to wpływ). Gdzieś od czwartego sezonu twórcy zaczęli narzucać bohaterom
walkę z większym złem, z którym ostatecznie rozprawiali się w finale,
jednocześnie wywołując kolejne, większe od poprzedniego zło, które stawało się
tematem kolejnej serii. Oczywiście nie przez wszystkie 23 odcinki
Winchesterowie próbują poradzić sobie z tym głównym czarnym charakterem. W chwilach,
w których nie mają pomysłów, jadą na polowanie i rozwiązują kolejne sprawy.
Szczerze mówiąc, to na te odcinki z rozwiązywaniem supernaturalnych tajemnic
czekałam (i czekam) zawsze najbardziej.
Oprócz
głównej fabuły, twórcy średnio raz w sezonie mrugają w stronę widzów i
prezentują im odcinek kompletnie oderwany od całości, będący swego rodzaju
komedią czy komentarzem odnośnie całego serialu. Co najlepsze, zawsze jakoś
dają sobie z tym radę i wszystko ładnie im wychodzi. Na przykład dostaliśmy
odcinek, gdzie podczas jednej z walk z jakimś demonem czy czarodziejem nasi
bohaterowie zostają przeniesieni do równoległego świata – naszego świata – w którym
są głównymi aktorami grającymi w serialu o nazwie Supernatural. O, albo w innym epizodzie wykorzystano znany motyw z Dnia świstaka. Jeszcze jeden był
musicalem, gdzie Sam i Deam trafiają do liceum, w którym właśnie trwają próby
do wystawienia sztuki na podstawie ich życia.
Za
to, gdy myślicie, że twórcom wyczerpały się pomysły na takie dowcipy, oni łączą
Supernatural i Scooby Doo. Winchesterowie zostają przeniesieni do świata z
kreskówki i muszą znaleźć sposób, by go opuścić. Także ten, z tym serialem
nigdy nie możesz być stuprocentowo pewnym, bo i tak scenarzyści znajdą sposób,
by cię zaskoczyć.
Głównymi
bohaterami całej produkcji są bracia Winchester, nikt chyba nie ma co do tego
wątpliwości. Bodajże w czwartym sezonie dołączył do nich Castiel (<3) i z
duetu zrobiło się trio. Przez kolejne odcinki przewijały się jeszcze inne
postacie, które czasem zostawały na dłużej, czasem ginęły po dwóch minutach.
Skupmy się na tej drugiej grupie.
Okazuje
się, że wiele gwiazd zaliczyło epizodyczny występ w Supernatural, gdy jeszcze nie byli tak sławni, jak są dziś. Dajmy
na to przykład z naszego rodzimego podwórka. Wiecie, że w jednym odcinku
zagrała Iza Miko? W kolejnym możemy znaleźć też Ashley Benson (czyli Hannę z Pretty Little Liars), tego pana, co grał
Ethana w Pięknych istotach, Caroline
z Pamiętników wampirów, ojca Betty z Riverdale czy, uwaga, nawet Paris
Hilton, która wcielała się w rolę samej siebie. O, była też Snooky, ta z MTV! A
na deser wam powiem, że aktorka wcielająca się w rolę matki bliźniaków z Nie ma to jak hotel przewija się tutaj
co kawałek.
Twórcy
nie szczędzą nam też żartów popkulturowych. Nigdy nie zapomnę sceny, w której
Castiel, który jest aniołem, odkrył Netflixa. Nie wspominając o tym, że
bohaterowie oglądają Grę o tron i
czasem nabijają się ze Zmierzchu. W
jednym z najnowszych odcinków z 13 sezonu żarty dotyczyły Trumpa, Kardashianów
czy faktu, że Kształt wody zgarnął
Oscara. A wiecie, jaki jest numer do piekła? 666. Kto by się tego spodziewał
:D.
Przyznam,
że nie wszystkie sezony darzę jednakową sympatią. Najlepiej wspominam pierwsze
trzy, bo były dla mnie czymś zupełnie nowym, z czym nigdy nie miałam do
czynienia. W okolicach 8 i 9 serii zaliczyłam mały kryzys, ale po chwili
odpoczynku i 10 sezonie odzyskałam siły, wciągnęłam się na nowo. Nie umiem
ocenić, czy to kwestia chwilowego spadku poziomu czy zmęczenia tematu z mojej
strony. Obie opcje są równie prawdopodobne, bo jakby nie było Supernatural liczy sobie 13 sezonów więc
każdemu może zdarzyć się chwila słabości.
Mimo
wszystko jest to chyba jedyny serial, którego końca nie chcę zobaczyć w
najbliższej przyszłości. Teraz, gdy trzeba czekać do października na nowy sezon
boję się, że nie dorówna on swoim poprzednikom, że twórcy nie znajdą
dostatecznej dawki inspiracji, by stworzyć kolejną porcję dobrych odcinków. Na
szczęście już wielokrotnie udowodnili, że mogą wiele zdziałać i że trzymają
jeszcze kilka asów w rękawie. Mam tylko nadzieję, że jak zdecydują się już
skończyć cały serial, to zafundują wszystkim fanom i wszystkim bohaterom godny
finał.
O kurczę, mam w planach ten serial od bardzo dawna, a teraz przekonałaś mnie do niego jeszcze bardziej... muszę się za niego wziąć!
OdpowiedzUsuńZapraszam również do dyskusji na moim blogu!
http://sleepwithbook.blogspot.com/2018/08/masowy-bunt-przeciw-czytaniu-lektur.html
Haha, nie ma za co :D
UsuńDużo już o tym serialu słyszałam, ale nie miałam sama jeszcze okazji oglądać... Muszę w końcu wygospodarować na niego czas.
OdpowiedzUsuńAktualnie jednak oglądam serial Riverdale ;)
Pozdrawiam serdecznie,
Carlli Thoughts
Warto oglądać, bo to ,,Supernatural"! No, halo! :D
OdpowiedzUsuńA tak poważnie, to myślę, że głównie ze względu na bohaterów. Nie oszukujmy się, w pewnym momencie serial się stacza (nie mam pojęcia, jak jest teraz, bo utkwiłam w połowie 11 sezonu i chyba w końcu przyszedł czas, by ruszyć dupkę z miejsca i go dooglądać), wątki są coraz nudniejsze, idziemy tym samym szlakiem... Tylko postacie trzymają widza przed ekranem.
I, wbrew pozorom, jest to dobry serial na rozluźnienie. Jak się już wyłączy mózg i przestanie skupiać na tym, że niektóre wątki są z kosmosu, można się naprawdę dobrze bawić.
Pozdrawiam i życzę udanego wieczoru,
Iza Heavy books
Świetny argument XD
UsuńA tam, najpierw człowiek się zakochuje w serialu, a potem w Winchesterach i już tylko dla nich się ogląda XD
Uwielbiam Supernatural i chyba się rozpłaczę, jak twórcy zrezygnują z jego produkcji :)
OdpowiedzUsuńBędziemy sobie podawać chusteczki :c
UsuńTwoja recenzja jest bardzo zachęcająca, ale trochę przeraża mnie ilość sezonów :/
OdpowiedzUsuńNawet nie zauważysz. Też mnie przerażała, ale pewnego dnia się zmobilizowałam, zaczęłam, a później się cieszyłam, że mam jeszcze tyle sezonów w zapasie :D
UsuńMoja kumpela mi to strasznie polecała
OdpowiedzUsuńChyba się na niego skuszę, już ktoś mi polecał!
OdpowiedzUsuńJuż sam tytuł tego posta sprawił, że na mojej twarzy pojawił się uśmiech!
OdpowiedzUsuńSupernatutal to serial, który jest ze mną od początku mojego zamiłowania do seriali. Teraz traktuję go nieco jak Guilty Pleasure, ale jestem dumna z tego, że go oglądam i że producentom najwyraźniej jeszcze nie wyczerpały się pomysły. Supernatural zaczęłam oglądać jeszcze w gimnazjum, kiedy to ostatnim dostępnym sezonem był ten z Lewiatanami (nie pamiętam, czy to był 7 czy 8).
Z serialem wiąże mnie tyle emocji, że trudno mi jest wszystko przelań na klawiaturę. Podobnie jak Ty, najbardziej cenię pierwsze sezony, kiedy to niemal każdy odcinek zaskakiwał nas obecnością nowych "potworów". Pierwszy uważam za absolutne arcydzieło, a końcową scenę i rozbrzmiewające w tle "Bad Moon Rising" często wspominam. Odcinek z dniem świstaka jest jednym z moich ulubionych! :)
Cieszy mnie to, że twórcy serialu śmiało przy nim eksperymentują. Wiem, że nie wszystkim się to podoba i niektórzy po pierwszych 4-5 sezonach przestali śledzić losy Winchesterów. Sama nie dałam rady obejrzeć tego odcinka ze Scooby Doo.
Czekam z niecierpliwością na kolejny sezon.
Pozdrawiam!
To ty masz jeszcze większą więź z tym serialem niż ja. Ja zaczęłam oglądać jak wychodził 12 sezon, a z 13 byłam już na bieżąco, więc ten XD
UsuńTen odcinek ze Scooby Doo był dla mnie taki sobie. Były lepsze, ale doceniam próby :D
Pozdrawiam również!
Moja lista serialów jest coraz dłuższa.. Ten również kusi :)
OdpowiedzUsuńKiedyś oglądałam ten serial ale od dłuższego czasu jakoś go nie śledzę
OdpowiedzUsuńTen serial zdecydowanie jest na mojej liście do obejrzenia, ale chyba nie jestem dobra w oglądaniu seriali, bo zawsze mi to mozolnie idzie. :D Ale teraz oglądam Grę o tron, to może potem Supernatural, choćby dla faktu, że pojawia się wspominka o nim w tym serialu, haha. :D
OdpowiedzUsuńpotegaksiazek.blogspot.com
Kolejna osoba poleca ten serial, muszę go obejrzeć.
OdpowiedzUsuńPrzerwałam oglądanie tego serialu w połowie 6 sezonu i od tej pory nie potrafię do niego wrócić. Jednak kurczowo trzymam się myśli, że kiedyś się to wydarzy!
OdpowiedzUsuńNie znam absolutnie...
OdpowiedzUsuńOstatnio nie mam wogóle czasu na seriale , jak tylko grafik mi się rozluźni to zobaczę czy serial przypanie mi do gustu :)
OdpowiedzUsuń