Kryminały
uwielbiam, ale z jakichś dziwnych, nawet mnie nieznanych powodów, nieczęsto po
nie sięgam. Teraz na szczęście w wakacje mam trochę więcej czasu, więc
postanowiłam wprowadzić trochę różnorodności do mojego czytelniczego życia, a
także na bloga. Dlatego dziś zapraszam was na recenzję powieści autorki z
naszego rodzimego podwórka, bo uwaga, przeczytałam polski kryminał!
Celina
jest początkującą panią detektyw. Do tej pory specjalizowała się w wykrywaniu
drobnych złodziejaszków w sklepach, którym do rąk przyklejały się batoniki i
kremy. Za namową bliskich postanowiła jednak otworzyć własną agencję. Jej
pierwsze zlecenie jest dość nietypowe; przychodzi do niej babcia Dominiki,
dziewczyny potencjalnie zamieszanej w kradzież obrazu polskiego artysty z
galerii w Lyonie i podłożenia w jego miejsce kopii. Celina zamierza
przezwyciężyć swoje fobie i ruszyć szlakiem przestępstwa.
Z
tą powieścią mam w sumie dwa spore problemy, chociaż dla jasności już na samym
początku zaznaczę, że Kopia doskonała
mi się podobała. Otóż cała sprawa, którą prowadzi nasza pani detektyw jest…
mało tajemnicza. Tak naprawdę czytelnik na pierwszych pięćdziesięciu stronach
już się dowiaduje kto ukradł, po co ukradł, dlaczego ukradł i ogólnie co się
tam wydarzyło. Nie ma co liczyć na jakieś elementy zaskoczenia, bo my po prostu
wszystko wiemy, pozostaje nam tylko odszukać Dominikę, co i tak jest mało
angażujące, bo Rogala prowadzi narrację z dwóch perspektyw; szukającej pani
detektyw i uciekającej Dominiki właśnie. Także co my w ogóle w tej książce
robimy, skoro tak naprawdę już wszystko zostało nam powiedziane?
Główny
wątek w ogóle nie jest tajemniczy, wszystko zostało pięknie nam podane na tacy.
Za to wątek poboczny zdecydowanie bardziej interesuje. W okolicy 150 strony
pojawia się pierwszy trup (jeden z dwóch obecnych w powieści) i to on mnie
najbardziej fascynował, bo nie miałam bladego pojęcia, kto jest zamieszany w tę
zbrodnię. Tylko niestety, ale ta sprawa wielokrotnie spychana jest na drugi
plan, a jej rozwiązanie jest na samym końcu powieści, gdy czytelnik już zdąży
zapomnieć, że „hej, tam przecież trzeba było jeszcze mordercę znaleźć”. Choć
przyznaję, byłam zaskoczona tożsamością sprawcy, bo takiego obrotu spraw się
nie spodziewałam.
Bolało
mnie jeszcze to, że sprawa kradzieży tego obrazu została wykreowana prawie na
zamach stanu, aferę międzynarodową, spisek i atak terrorystyczny, gdy tak
naprawdę jej kaliber jest porównywalny do dochodzenia w sprawie kradzieży
papieru toaletowego z Tesco, mówiąc w dużym uproszczeniu. Niby trochę media
mówią o tym przestępstwie, niby ktoś tam próbuje znaleźć winowajcę, ale wiecie,
wyglądało to raczej na sprawę dla dzielnicowego, nikt tak naprawdę się tym zbyt
nie przyjął, a do poszukiwań niezbyt się przyłożono przez co na samym końcu
powieści można odnieść wrażenie, że nikogo tak naprawdę nie obchodziło, czy
obraz się znajdzie, czy też nie.
A
mój drugi problem dotyczy bohaterów i sposobu ich myślenia. Wielokrotnie
odnosiłam wrażenie, że Dominika wyłączyła mózg na czas swojej szalonej
przygody. Zamiast chwytać się prostych rozwiązań, dziewczyna szła jak
najbardziej na około. Ja wiem, że autorka chciała uczynić akcję ciekawszą, ale
niestety chwytała się beznadziejnych metod. Szybko idzie się zorientować, że
Rogala niepotrzebnie komplikuje swoim postaciom życie, byleby tylko na siłę uatrakcyjnić
fabułę. Chodzi mi tu o prosty przykład (biorę go teraz z kapelusza na potrzeby
tego postu): jesteście za granicą i trochę za bardzo poszaleliście, po prostu brakło wam pieniędzy. Na początku wam głupio, ale potem szybko chowacie dumę do kieszeni i dzwonicie do rodziców z prośbą o mały przelew na wasze konto. Jakby zachowała się Dominika w tej sytuacji? Napisałaby zaszyfrowany list do sąsiadki swojej babci licząc, że ta zrozumie, o co chodzi i przekaże wiadomość komu trzeba. Dlaczego, ja pytam, dlaczego tak sobie utrudniać życie?
Z
drugiej strony mamy Celinę, dość specyficzną panią detektyw, która wygląda
bardzo obiecująco, jednocześnie trochę testując wytrzymałość nerwową
czytelnika. Jest z niej dość nieogarnięta kobieta, niby by chciała, ale w sumie
to nie może. Mówiąc szczerze to ja nie zleciłabym jej żadnej sprawy, bo po
prostu jej metody śledzenia są dość… przestarzałe i mało skuteczne. Tak
naprawdę ona sama na nic nie wpadła, wszyscy myśleli za nią, a w tym szalonym
pościgu za skradzionym obrazem zawsze znalazła czas na porządną kawkę.
W
Celinie jednak drzemie spory potencjał. Jest to postać z przeszłością, której
do końca w Kopii doskonałej nie
zgłębiliśmy. Znamy tylko część historii, co daje niezłe pole do popisu autorce
w pisaniu kolejnych części, w których Celina będzie główną bohaterką, a
zapowiada się, że takie właśnie powstaną. Wygląda na to, że tajemnicza
przeszłość naszej pani detektyw zostanie jeszcze dogłębnie przeanalizowana w
następnych książkach, na co po cichu liczę, bo mimo wszystko polubiłam tę babkę
i jestem ciekawa, co też tam się w jej życiu wydarzyło.
Kopia doskonała ma to do siebie, że przez nią się dosłownie płynie.
Chociaż nie znajdziemy tu pędzącej akcji i tajemnicy, która spędzi nam sen z
powiek, to mimo wszystko coś nas przyciąga do kontynuowania. Powieść jest lekka
i przyjemna, przez co idealnie się nada na wakacyjny wypad. Na pewno można z
nią miło spędzić czas, szczególnie jeśli dopiero zaczynacie swoją przygodę z
tym gatunkiem literatury, bo szczerze wątpię, że starym wyjadaczom kryminałów
przypadnie ona tak samo do gustu.
Fakty objawione:
Tytuł: Kopia doskonała
Autor: Małgorzata Rogala
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Ilość stron: 352
Grubość grzbietu: 2,6 cm
Cena: 36,90 zł
Mobilność: M
Myślę, że byłaby to przyjemna lektura na wakacje... ;)
OdpowiedzUsuńCałkiem niezła lektura na wakacje, ale nie wiem, czy się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja! Lubię twórczość polskich autorów, a nie miałam jeszcze okazji poznać powieści Rogali, więc może to w końcu nadrobię.
OdpowiedzUsuńKsiążka niby fajnie się zapowiada, ale nie lubię, gdy wszystkiego dowiadujemy się na początku, a potem nie ma już żadnego zaskoczenia :/
OdpowiedzUsuńNie jest to niestety mój klimat i raczej po tę książkę nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Girl in books
Jestem bardzo ciekawa tej ksiązki!
OdpowiedzUsuńWcześniej o niej nie słyszałam ale okładka mnie zachęca :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Grovebooks :)
Hmm wolę, gdy tajemnica jest ciężka do rozwikłania.
OdpowiedzUsuńMeg
niegrzecznerecenzje.blogspot.com
Wole książki w których trzeba pomyśleć i jest jakaś tajemnica, więc książka nie dla mnie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Weronika ♥
pasjeweroniki.blogspot.com
Może kiedyś. ;)
OdpowiedzUsuńHmmm... przeczytałabym ze względu na imię głównej bohaterki, uwielbiam je! Podejrzewam, że irytowałoby mnie zachowanie Dominiki, ale sama książka wydaje mi się intrygująca, więc wpisują ją na (niekonczącą się) listę must to read.
OdpowiedzUsuń