Tak
szczerze, to już w pewnym momencie
naprawdę przestałam wierzyć, że kiedykolwiek spotkamy się jeszcze na tym blogu
przy recenzji ostatniego tomu Szklanego
tronu. Kiedyś naprawdę uwielbiałam tę serię, ale do jakiegoś czasu
kolejne części czytam już raczej z przyzwyczajenia i chęci dokończenia tej
historii, niż faktycznej ekscytacji kolejnymi przygodami bohaterów.
Królestwo popiołów to zakończenie serii, z którą spędziłam kawał czasu.
Polubiłam Cealenę (bo Aelin nie lubię, sorki), Chaol do tej pory jest moim
książkowym mężem (chociaż może teraz pod koniec drugiej dziesiątki), a już
nawet zaczęłam Doriana darzyć sympatią (do pewnego stopnia, oczywiście). Za to
dalej nie cierpię Rowana – ciepłe kluski podane z gulaszem.
Może nie będę wam przybliżać fabuły, bo
tu jednak spoiler spoilerem pogania
także… Jeśli nie macie pojęcia, o czym jest Szklany
tron, to zapraszam do osobnego postu na ten temat. A jeśli chcecie
wiedzieć, jak wyszło zakończenie, to czytajcie dalej.
W Szklanym
tronie byłam zakochana. Pierwsza część mi się naprawdę podobała. Konkurs na „ochroniarza” dla króla, pojedynek w
królestwie i wygra go najlepszy. Fenomenalny koncept i świetny początek do
dalszego rozwoju tej historii. Tylko, kurczę, fanką dalszych tomów zdecydowanie nie jestem. Poniekąd czuję się
oszukana, bo Szklany tron oraz Korona w mroku wydają się być zupełnie
oderwane od tej rzeczywistości, jakby pochodziły z jakiejś innej serii, bo mają
mało wspólnego z główną historią, a od Dziedzictwa ognia autorka zmieniła całą
fabułę o 180 stopni i wrzuciła do pralki na długie wirowanie.
Kiedyś
nawet doszłam do wniosku, że jakby scalić Szklany
tron i Koronę w mroku w jedną
powieść, to byłby to fajny wstęp z zaskakującym zwrotem akcji na końcu – wtedy może
czytelnicy tacy jak ja, nie czuliby się oszukani. Jednak jak czytam opinie
innych, to dalej pozostaję w mniejszości, więc może to tylko ja dostrzegam w
tym jakiś problem.
Z Królestwem popiołu męczyłam się
okrutnie. Zupełnie nie mogłam wkręcić
się w tę historię i lektura z przerwami (długimi, oj, długimi) i kilkoma
podejściami zajęła mi prawie rok. Podzielnie tej książki na dwa tomy także nie
ułatwiało mi zadania. Strasznie denerwuje mnie fakt, że są nierówne, ale na to
nic poradzić nie mogę. Pierwszy ma coś lekko ponad 700 stron, drugi opiewa na
500. Ich podział wynika z faktu fabularnego, jednak za grosz nie ma w tym
logiki logistycznej.
I
szczerze się przyznam, że samą tę
powieść czyta się naprawdę lekko i przyjemnie. Widać ogromny postęp w stylu
pisania Maas; jest bardzo kwiecisty, opisowy, ale w żadnym momencie nie jest
ciężki i skomplikowany, co przekłada się na szybkość lektury. Jednak. Może te opisy i dobrze się czyta, ale jest
ich tak o połowę za dużo. Cały pierwszy tom to jeden wielki opis, który nie
wnosi za wiele do fabuły. Wszyscy zajmują się tym wszystkim, co nie ma związku
z głównym zagrożeniem, okrążają temat, zbaczają z niego i robią wszystko, byle
się nie zajmować bitwą. Sama autorka
nieźle tutaj leje wodę i pompuje objętość książki.
Drugi
tom jest już trochę lepszy, dzieje się trochę więcej, jednak to wszystko dalej
pozostaje jakoś rozmyte za tym całym laniem wody. Mamy tu tylu bohaterów i każdemu poświęcamy bardzo dużo czasu,
nieważne, że jego wątek akurat aktualnie nic nie wnosi i jest po prostu „zapchaj-dziurą”,
musimy poczytać sobie o czymś nieznaczącym, żeby przypadkiem nie wczuć się w
klimat i nie skupić na głównym zagrożeniu.
Zaś sama finalna wielka bitwa… Jest
jakaś taka rozmyta. Tyle się o niej
mówi, a jak przychodzi co do czego, to fajerwerków nie ma. I tutaj też pojawia
się kwestia oczekiwań. Śledzę Szklany
tron od jakichś 5 lat przez co sama już sobie wymarzyłam idealne
zakończenie, jak i większość czytelników, dlatego też autorce ciężko było
sprostać tym wszystkim wymaganiom. Nawet nie jestem jakoś specjalnie
zaskoczona, że jej się to nie udało. W
jej zakończeniu jest pełno schematów, które możemy zaobserwować z poprzednich
części czy po prostu z jej innych książek, a do tego całość wydaje mi się
potraktowana bez nadania temu odpowiednio dużej wagi.
No
ale cóż, zawsze mogło być gorzej, prawda? Przynajmniej
jeśli o bohaterów chodzi, to tutaj miło się zaskoczyłam. W dalszym ciągu
Chaol pozostaje moim ulubieńcem, udało mi się polubić Doriana, a także wątek z
Manon zaczął mnie interesować. Poczynania tej trójki śledziłam ze zdecydowanie
większą uwagą i bardzo się cieszyłam, gdy widziałam rozdział poświęcony ich
przygodom. Za to zupełnie nie interesowała mnie główna linia fabularna z Aelin
i jej przybocznym Rowanem… no po prostu nie mogę z nimi i tyle.
Bardzo
się cieszę, że w końcu udało mi się
przeczytać to cholerne Królestwo popiołu,
bo jednak głupio tak zostawiać jedną ze swoich ulubionych serii na finiszu.
Cieszę się też, że w końcu się do tego zmobilizowałam i się nie poddałam!
Oczywiście, mogło być lepiej, ale to już standard przy tak długich cyklach
książkowych – zakończenie rzadko satysfakcjonuje, dlatego lepiej zakończyć to
wcześniej i później. Szklany tron powinien się zakończyć tak
ze 3 książki temu i chyba raczej nikt nie płakałby z tego powodu.
Czyli
podsumowując, tak z pół Królestwa popiołu
usunęłabym bez większych skrupułów, przyspieszyłabym akcję, wywaliłabym całe to
lanie wody i nie skakała pomiędzy wątkami, jeśli nic to nie wnosi do fabuły. No
i zakończenie mogłoby być lepsze, ale co zrobisz, nic nie zrobisz. I tak wyszło nie najgorzej!
Fakty objawione:
Tytuł: Królestwo popiołów
Tytuł oryginału: Kingdom of Ashes
Tytuł oryginału: Kingdom of Ashes
Autor: Sarah J. Maas
Tłumaczenie: Marcin Mortka
Tłumaczenie: Marcin Mortka
Wydawnictwo: Uroboros
Ilość stron: 1248
To zupełnie nie moje klimaty czytelnicze, więc nie planuję sięgać po ten cykl. 😊
OdpowiedzUsuńNie lubię długich serii, a już zdecydowanie takich mea objętościowych, o potem łapię się za głowę podczas czytania. Mam taką jedną, wielotomówkę, którą czytam już z 10 lat i nie mogę skończyć, bo nie mam ostatniego tomu :( A ST w ogóle zaczęłam jak wyszedł pierwszy tom. Nawet go mam O.o
OdpowiedzUsuńJaką serię? Haha
UsuńTo ja ST też jakoś przy premierze pierwszego tomu zaczęłam i dotrwałam do końca, amen xd
Ja jeszcze w ogóle nie poznałam tej serii. Wszystkie jej tomy więc dopiero przede mną.
OdpowiedzUsuńA planujesz się zabierać za nią?
UsuńKocham tę serię całym serduszkiem ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jestem w połowie całej serii... I w sumie od samego początku jeszcze nic mi nie urwało. A bohaterów uważam za największy minus tej serii. Wątek Manon i wiedźm jest akurat moim ulubionym, bo wreszcie coś się dzieje, a nie ciągłe słodkie pierdzenie o tym, jak wszyscy ślinią się do Aelin.. Ech. Dotrwam do końca, bo nie znoszę porzucać serii, ale będzie ciężko. :D
OdpowiedzUsuńCo książka to inny facet, Aelin taka fajna i wszyscy chcą jej nadskakiwać. Wszyscy w jej otoczeniu jakiegoś zaćmienia umysłu dostają XD
UsuńMam na półce całą serię, nie posiadam tylko opowiadań. Ciekawa jestem jakie wrażenie zrobi na mnie. Bardzo fajna recenzja. :)
OdpowiedzUsuńTo w takim razie czytaj i koniecznie potem daj znać :D
UsuńJa nie czytałam, ale długie serie teraz by chyba było ciężko mi czytać. Za duzo obowiązków, za mało wolnego czasu i ubolewam nad tym bardzo.
OdpowiedzUsuńBardzo fajna recenzja. Niestety książka nie dla mnie, do tego ma strasznie dużo stron i myśle, ze bym nie dała rady przeczytać jej do końca.
OdpowiedzUsuńMoże by cię zaskoczyła, bo ta czyta się sama ;)
UsuńNie są to moje klimaty literackie - zdecydowanie wolę bardziej realistyczne historie. Do tego typu książek jakoś nie umiem się przekonać.
OdpowiedzUsuńKojarzę te książki. Jakiś czas temu chciałam je sobie kupić. Może warto z powrotem się im przyjrzeć.
OdpowiedzUsuńTrochę nie moja tematyka. Na razie nie szukam nowości, bo u mnie czeka spory stosik do przeczytania. :-)
OdpowiedzUsuńNiestety nie do końca są to moje klimaty czytelnicze, ale wiem kto by się skusił...
OdpowiedzUsuńMy też znamy kilka takich osób, wyśle im link
UsuńCzasami tak bywa, że książki powinny zawierać 1 lub dwa tomy, ale nie zawsze, jak w przypadku S.O.L kaDa z 40 paru części czytałam z zapartym tchem.
OdpowiedzUsuńTamta seria to jedyny wyjątek, gdzie nawet dorzuciłabym kilka tomów :D
UsuńTroszkę za długa seria dla nas na tą chwilę, może w przyszłości
OdpowiedzUsuńKurczę seria wygląda na ciekaweą. Ale jest bardzo długa i nie mam czasu jej przeczytać :/
OdpowiedzUsuńhttps://swiatdisneyapl.blogspot.com
A ja dopiero mam za sobą opowiadania i pierwszy tom, który przeczytałam dawno temu... Muszę się w końcu zabrać.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie jesteś w pełni zadowolona z lektury :/ Ja Maas uwielbiam, aczkolwiek mam wrażenie, że to głównie ogromny sentyment do tej autorki!
OdpowiedzUsuńPewnie jakbym czytała je w mniejszym odstępie czasu, to by mi się ta ostatnia część podobała bardziej
UsuńPierwszy tom był genialny, drugi też :) Jestem ciekawa, jakie będą moje wrażenia przy ostatnim ;) Przede mną dopiero Imperium burz.
OdpowiedzUsuńTo koniecznie daj znać, jak przeczytasz :D
UsuńKiedyś lubiłam takie serie, ale teraz jakoś mi z nimi nie po drodze :-)
OdpowiedzUsuńDawno nic nie czytaliśmy. Może warto spróbować wrócić do czytania z tymi tomami?
OdpowiedzUsuńPolecam mimo wszystko D:
UsuńTrochę stron do czytania jest, ale przeczytam! :D
OdpowiedzUsuńNie czytałem, ale moje klimaty, dziękuję za recenzję.
OdpowiedzUsuńJa to nigdy nie mogłam się odnaleźć w tym rodzaju literackim, a jak widzę parę tomów do przeczytania to odpuszczam bo zwyczajnie zachłannym czytelnikiem nie jestem.
OdpowiedzUsuńIm więcej tomów, tym lepiej - przeważnie. Ale zależy, co kto lubi ;)
UsuńTwoja recenzja nie zachęca, abym sięgnęła po tę serię.
OdpowiedzUsuńUps
UsuńJa bardzo lubię Sarah J Maas. Ma swoje cringowe sceny, ma potknięcia, ale ogólnie uważam jej książki za bardzo wciągające. To jest naprawdę kawał dobrej rozrywki. Teraz nie mogę się doczekać najnowszej powieści. Czekam, bo zamówiłam już sobie :) Wracając do Królestwa Popiołów to faktycznie troszkę za długie i można było krócej, nie lać wody, ale źle nie było :) Dobre zakończenie.
OdpowiedzUsuńMimo wszystko Sarah rzadko zawodzi. Też czekam na jej nową powieść :D
UsuńChodzi za mną ta seria już od jakiegoś czasu, uwielbiam taką tematykę ^^
OdpowiedzUsuńTo ją polecam! Bo mimo wszystko to kawał dobrej historii :D
Usuń