Gdzieś
w trawie piszczy, że się starzeję…
Jak
plotka głosi, dzisiaj obchodzę 19 urodziny. Podobno. Tak przynajmniej wszyscy
twierdzą, no a ja nie mam zamiaru się sprzeciwiać, jeśli tylko wiąże się to z
jakimiś fajnymi prezentami.
W
zeszłym roku na osiemnastkę robiłam podobny post i chyba wam się spodobał, bo
zostawialiście pod nim dużo fajnych komentarzy. Mnie tworzenie go też sprawiło
dużo frajdy, więc teraz postanowiłam to powtórzyć. Przez ostatni tydzień
zbierałam wszystkie ciekawe (przynajmniej w moim mniemaniu) fakty na temat
mojej osoby. Oczywiście inne niż poprzednim razem! Także przechodząc już do
rzeczy – zapraszam na post, w którym odkryję przed wami dziewiętnaście moich
tajemnic.
1. Nie umiem zwijać tortilli!
No
ubij zabij, ale tej umiejętności nie wyssałam z mlekiem matki, a także w
późniejszych latach jej nie nabyłam. Słaby byłby ze mnie kucharz w kuchni
meksykańskiej. Za każdym razem, gdy próbuję zwinąć tortillę, placek się łamie,
kruszy, rozrywa albo cała jego zawartość wychodzi na wierzch. Ale to mnie nie
powstrzymuje, bo i tak uwielbiam robić i jeść tortillę. Przeważnie kończy się
to syfem na talerzu i brudną gębą, ale liczy się smak, prawda?
2. Lassie
Kocham
ten film, wprost ubóstwiam. Jakbym kiedyś mogła postawić mu pomnik z mosiądzu,
to postawiłabym od razu dziesięć. Ale wiedzieliście, że oglądnęłam go tylko raz
w życiu? Tak się zryczałam, że przysięgłam sobie już nigdy nie popełnić tego
błędu. Chociaż mimo to film pozostaje żywy w mojej pamięci i na samo jego
wspomnienie łezka kręci mi się w oku. *chlip*
3. Związek na odległość
Na
początku wakacji po trzeciej klasie gimnazjum moja najlepsza przyjaciółka
wyjechała do Anglii. Droga między naszymi domami kiedyś zajmowała 5 minut
spacerkiem, teraz to tylko dwugodzinny lot i ocean do pokonania. Na szczęście
mimo odległości utrzymujemy kontakt, a gdy się spotykamy, nie widać upływu
czasu. Dochodzi nawet do takich absurdów, że moi
rodzice pokazują Natalii moje stare zdjęcia z dzieciństwa, żeby mieć ze mnie
beke (sytuacja autentyczna sprzed trzech dni).
4. Tableto-kioski w Maku
Odkąd
wprowadzili opcję robienia własnych zamówień, McDonald’s stał się dla mnie
znacznie bardziej przystępnym miejscem. A gdy dorzucili możliwość zamawiania w
kioskach, znalazłam się w bajce. Nareszcie mogę powróć do swojej miłości do
cheeseburgerów! Ale tym razem je ulepszam, bo wyrzucam z nich mięso i jestem
szczęśliwa. Czekam tylko na dzień, w którym moja własna wersja wegetariańska
będzie tańsza niż ta normalna, bo póki co cena pozostaje ta sama.
5. Poduszka z Edwardem
Ten
punkt zawdzięczam swojej przyjaciółce. Moja ukochana Kasia doskonale znając
moją obsesyjną miłość do Zmierzchu, z
Edwardem na czele, postanowiła sprawić mi unikatowy prezent na osiemnastkę i
podarowała mi poduszkę z Edwardem i jego gołą klatą. Zgadnijcie, co teraz zajmuje
specjalne miejsce w moim pokoju.
6. Autografy
Nie
jestem jakimś specjalnym łowcą, nie poluję na gwiazdy i nie latam po aukcjach
na Allegro, ale w mojej kolekcji znalazło się kilka specjalnych. Zdobyłam
autograf Remigiusza Mroza zanim jeszcze stał się sławny i stanie w kolejce do
niego zajmowało 15 minut a nie 15 godzin. Do tego wystałam swoje do C. J.
Daugherty, a ja nawet nie lubię jej książek! No i najnowsza zdobycz to podpis
Nicholasa Sparksa, z którego najbardziej się cieszę. Poza tym mam jeszcze
autograf Aleksandry Polak, Pauliny Hendel i Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk. A także, uwaga, Kołcza
Majka!! Czujecie ten fejm?
7. Prawo jazdy
W
zeszłym roku o tej porze to ja pierdziałam w gacie ze strachu, że nie zdam.
Dziś jestem szczęśliwą posiadaczką prawa jazdy. Egzamin teoretyczny zdałam
śpiewająco za pierwszym razem. Praktyczny już nie był taki kolorowy. Poszłam na
niego, wyczekałam się półtorej godziny w poczekalni, szybko zaliczyłam łuk na
placu (czego bałam się najbardziej) i oblałam na ostatnim zakręcie na mieście.
Za to za drugim razem, gdy poszłam na egzamin z kolegą, czekałam dosłownie trzy
minuty, do tego egzaminował mnie facet o dokładnie takim samym nazwisku jak mój
kolega z klasy. No ale zdałam! Jeszcze się z nim sprzeczałam o jakieś przepisy.
Obiecał mi czekoladę, jak mu udowodnię, że mam rację.
8. Disco Szajs i Żenada Party
W
moim mniemaniu dwa najgorsze filmy, jakie przyszło mi kiedykolwiek w życiu
widzieć, to Disco Robaczki oraz Sausage Party. Ten pierwszy oglądałam
jeszcze w podstawówce. Pamiętam, że do wyboru mieliśmy albo ten szajs, albo Jak wytresować smoka. Głosowałam za
Szczerbatkiem i spółką, ale niestety, byłam w mniejszości. Po seansie z
robaczkami wszyscy wyszli zdegustowani nagle z żalem, że nie poszliśmy oglądać
przygód Czkawki. Za to Sausage Party
zafundowałam sobie sama z własnego wyboru dla czystej beki. Okazuje się, że ten
film jest na tyle żałosny i koszmarny, że jakiekolwiek aspekty rozrywkowe w nim
nie istnieją. Pozostaje tylko czysta i bezkresna żenada.
9. Kobieta w czerni
Będąc
już w temacie kina… Wieki temu postanowiłam wybrać się na Kobietę w czerni wraz z przyjaciółkami. Wiedzieć musicie o mnie
dwie rzeczy; nienawidzę oglądać horrorów i nie oglądam horrorów. Przez cały
seans się bałam i krzyczałam o Bóg wie co. W filmie nawet była taka scena, w
której Radcliffe patrzy przez okno na bagna, widzi postać, która wstaje z
grobu. Wtedy szyba zaczyna parować i z drugiej strony pojawia się na niej
odcisk dłoni. Radcliffe przykłada do niej swoją i wtedy w oknie pojawia się
odbicie krzyczącej kobiety. Do dziś nie wiem, czy ta kobieta rzeczywiście
krzyczała, czy to tylko byłam ja. Nie obejrzę tego drugi raz, by to sprawdzić.
10. Mam 661 książek
W
chwili obecnej moje półki, wolne miejsce pod biurkiem, wolne miejsce na biurku,
stół i półki w salonie a także każdą inną potencjalnie nieużywaną przestrzeń
zapełnia 661 książek. W zeszłym roku w wakacje moi rodzice wybyli gdzieś na
weekend, a ja, jak na prawdziwą nastolatkę przystało, zamiast pójść imprezować,
to wywaliłam WSZYSTKIE książki z półek, by móc je poukładać i policzyć.
11. Studia
To
dość drażliwy i smutny temat. Podziwiam wszystkich, którzy wiedzą, co chcą w
życiu robić i mają plan, do którego realizacji dążą. Ja na siebie nie mam
żadnego pomysłu. Znaczy mam kilka, ale tutaj pojawia się konflikt między sercem
a rozumem, także ten, trzymajcie za mnie kciuki i wierzcie, że jeszcze do
czerwca mnie oświeci.
12. Szkocja
Byłam
tam tylko raz i spędziłam w niej jeden dzień, ale to wystarczyło, bym zapałała
bezgraniczną miłością do tego kraju. Przyleciałam do przyjaciółki na wakacje i
postanowiłyśmy się udać w podróż życia. Rozważając dwa miasta; Glasgow i
Edynburg, padło na Glasgow. Kupiłyśmy bilety, wsiadłyśmy w autobus i wczesnym
rankiem byłyśmy na miejscu. Szybko się okazało, że tam nic nie ma, więc po spacerze
po cmentarzu (jedyna otwarta rzecz o 6 rano) i zbyt długiej posiadówie w
Starbucksie pognałyśmy na dworzec i pojechałyśmy do Edynburga. Nigdy nie
zapomnę widoku bezkresnej zieleni, jaką widziałam z okien autobusu. A te
wszystkie zamki? Cudo! I wielka góra w środku miasta! (Potem oglądnęłam Outlandera i moja miłość wzrosła o 932023130219302 %%)
13. Papierowa róża
W
tym roku na ferie wybrałam się z rodzicami do Egiptu. Okazało się, że blondynka
w kraju arabskim wywołuje całkiem spore zainteresowanie. Na tyle duże, że
ostatniego dnia naszego pobytu przy kolacji przed wyjazdem dwóch kelnerów
podarowało mi różę z serwetki, a także na zmianę przychodzili do naszego
stolika i pokazywali różne zagadki.
14. 100%
Dawno
dawno temu zdarzyło mi się mieć 100% frekwencji. To było w podstawówce i chyba
tylko na przestrzeni jednego semestru, no ale i tak. Ja nie wiem, jak to
zrobiłam. Potem chyba zmądrzałam jak poszłam do gimnazjum i liceum. Wiecie, no,
czasem dla zdrowia trzeba pójść na kontrolowane wagary.
15. Łyżwy
Jakbyście
mnie zapytali na samym początku stycznia tego roku, to bym powiedziała, że
nigdy w życiu nie byłam na łyżwach. Jednak jak moja przyjaciółka to usłyszała, zakrzątnęła
znajomych i pognaliśmy na lodowisko. Zawsze miałam mnóstwo czarnych wizji; że
się wywalę, a ktoś przejedzie mi łyżwą po palcach i je odetnie, że nie wyhamuję
i na kogoś wpadnę. Irracjonalne, wiem, no ale były. Także gdy weszłam na lód,
byłam zaskoczona, że jako tako trzymam się na nogach. Najlepsze było chyba
jednak to, że to nie ja się wtedy wywaliłam! Ale spokojnie, gdy krótko później
znowu poszłam na łyżwy los już nie był tak łaskawy. Zaryłam kolanami i do dziś
mam siniaki.
16. Wesołe miasteczka
Kocham,
uwielbiam! Ale tylko rollercoastery. Naprawdę, mogę pójść na najwyższą i na
najbardziej ekstremalną kolejkę z radością, ale jak mam wejść na malutką
karuzelę, gdzie się siedzi na kucykach, to od razu podchodzi mi do gardła
wczorajsza kolacja. Nienawidzę kręcenia się bezsensu w kółko, Ziemia kręci się
wystarczająco szybko jak na mój gust, nie potrzebuję tego potęgować na
karuzelach. Za to rollercoastery… adrenalina!
17. Minionki
Ja
nie wiem, dlaczego ani po co, ale moja dusza postanowiła zapałać bezgraniczną
miłością do tych małych żółtych stworków w wakacje 2015 roku. Wychodziła wtedy
ta część z originem i wszędzie rozwieszone były plakaty promocyjne. Co
ciekawsze, ja nigdy wcześniej Minionków nie oglądałam. Od tego czasu kupiłam
chyba 5 koszulek z Minionkami, specjalne zaopatrzyłam się w jakieś chorwackie
płatki, bo była do nich dołączona figurka Boba, do tego w ostatnie lato
nałogowo kupowałam nutellę w Albanii, bo była opakowana w folię z Minionków.
Ah, i nagle zaczęłam jeść kindery, bo były z naklejkami z Minionkami.
18. Bilard
Z
dziwnych powodów pałam wielką miłością do tej gry. Mój ulubiony sposób na
prowadzenie rozgrywek to oczywiście Messenger i katowanie wszystkich znajomych,
ha! (Pominę fakt, że 99/100 meczy przegrywam). Ale mam też ciekawszą sytuację z tym związaną. W gimnazjum na angielskim
moja nauczycielka potrafiła pytać kogoś przez pół lekcji. W tym czasie klasa
nic nie robiła, miała po prostu siedzieć i słuchać. Z nudów z Natalią
postanowiłyśmy zrobić z papieru własny stół bilardowy. Miałyśmy bile, ten taki
trójkącik to ustawiania ich, łuzy i bandy, a kije zastąpiłyśmy długopisami.
Najpiękniejsze w tym wszystkim było to, że podczas grania robiłyśmy sporo
zamieszania, a i tak nauczycielka nie zwróciła nam uwagi, za to osobom, które
po prostu coś między sobą szeptały, od razu chciała urwać głowę.
19. Ee, urodziny?
Nie
lubię swoich urodzin. Po prostu. Także ten, chyba tyle w temacie.
UFF! Zmęczyłam się.
Chciałam
tutaj zarzucić jeszcze jakąś konkluzję, ale… mój mózg umarł przy wymyślaniu
tych wszystkich faktów, więc idę sobie odpocząć.
#happy_birthday_to_me
Też uwielbiam film Lassie!! Ja również niedawno kończyłam 19, wszystkiego najlepszego :*
OdpowiedzUsuńLassie rządzi xd
UsuńDziękuję <3
Cudowny post! Ile ja się musiałam namęczyć, by wymyślić te wszystkie fakty! Mogłaś wspomnieć o tym, jak nas ta góra w Szkocji zaskoczyła, bo nie miała być taka duża! Na mapie wyglądała kompletnie inaczej :c Ale już wiem, że nie powinnam nic organizować...
OdpowiedzUsuńAh, też fakt. Wspomnę o tym za rok xd
UsuńCo mi się usrało, że my jesteśmy rówieśniczkami? XD (ekhhm, prawie jesteśmy, bo w sumie pół roku różnicy to żadna różnica xd)
OdpowiedzUsuńSto lat! Życzę ci książek, książek i jeszcze raz odwyku <3
Bożu jak ja ci zazdraszczałam tej nutelli minionkowej xd ale moja fascynacja minionkami chyba już przeminęła (prawie, czasami mam nawroty xd) więc już nie zazdraszczam :D
Za to podróży do Szkocji zazdraszczam! Skoro mi wystarczył dam Outlander żeby pokochać ten kraj, to nie wiem ile razy większa musi być twoja miłość, skoro tam byłaś 😮
Edward, blehhh xD ROBERTA lubię póki nie zaczyna lśnić brokatową klatą 😂
Ej też się cykałam łyżew! Różnica między nami jest taka, że ja notorycznie dupą lód zamiatam do tej pory, ku ogromnej uciesze znajomych xd ale to mam chyba w genach. Muszę ci opowiedzieć o epickim orle lodowym Janusza, umrzesz (metaforycznie, bo jednak śmierć w wieku 19 lat to trochę falstart xd)!
(Nawiasem mówiąc czytałam ten post o 3:00 w nocy, zasnęłam jak zaczęłam odpisywać i teraz dokańczam xDDD)
Też nie umiem zawijać tortilli! Mam od tego ludzi, a jak muszę zrobić to sama, to związuje sznurkiem albo szybko końcówkę w folie aluminiową owijam i się jakoś trzyma xd ale morda usyfiona jest tak czy siak 😂
I też kocham cheesburgery z maka! Z tą różnicą, że ja wywalam z nich ogórka, nie mięso xd ale chwała im za te opcje i też czekam aż ogarną odejmowanie kosztu składników z których się rezygnuje xD
Na bank jeszcze do czegoś chciałam się odnieść, ale to było o 3:00. O 10:41 pamiętam tylko tyle 😅 wybaczysz? 💕
Jeszcze raz spełnienia marzeń i wyjścia z nałogu!
Ula 😊
www.doinnego.blogspot.com
Minionki życiem i nawet nie śmiej twierdzić inaczej!
UsuńJa najpierw byłam w Szkocji, potem oglądnęłam Outlandera więc tym bardziej chcę do Szkocji wrócić <3
Robert i klata? Błagam, to wszystko było malowane xd
Ja zbyt dużo okazji nie miałam, bo wiesz, byłam na łyżwach 2 razy w życiu. No, słucham o orle Janusza!
(Czemu mnie to nie dziwi, haha!)
Ja nie jestem na tyle sprytna. Czasem ją przytrzymuje widelcem albo zaginam, żeby się nie rozłożyła XD
Ogórki w cheesburgerach są najlepsze!!!
Wybaczam!
Dziękuję <3
Wszystkiego co najlepsze!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńTrochę się napracowałaś przy tym, ale fajnie to wyszło. :D
OdpowiedzUsuńSto lat!
Jools and her books
Haha, żeby tylko trochę XD
UsuńDziękuję <3
Wow, fajny post i na pewno musiałaś się napracować ;-) Tortilla najlepsza, nie ważne jak wygląda :-D
OdpowiedzUsuńWszystkiego Najlepszego!
Dziękuję :D
UsuńTrauma z łyżwami i odciętymi palcami :O Chyba większość to ma :D Ja co prawda na łyżwach byłam długie lata temu, ale pamiętam te chwile zgrozy, gdy siedziałam na lodzie na dupie po trudnym upadki i zamiast wstać obserwowałam palce :D Na samą myśl przechodzą mnie dreszcze.
OdpowiedzUsuń661 książek :o Kuźwa, śmiało możesz konkurować z księgarniami :D
Mimionków ja za to nie znoszę - chociaż nigdy nie oglądałam. Ale gdy tylko gdzieś je widzę, aż mam ochotę podejść i zepsuć to na czymkolwiek one są. Może to być też ze względu na to, że kolor żółty, to zdecydowanie nie mój kolor :D
A po za tym to wszystkiego najlepszego i spełnienia marzeń :)
Jak się dzieliłam z innymi tą swoją fobią, to wszyscy się ze mnie śmiali! Przynajmniej ty mnie rozumiesz xd
UsuńA no mogę. Tylko miejsca mi brak ;/
Haha, zostaw moje Minionki!!
Dziękuję <3
Bardzo zabawny post! Nie tylko Ty nie potrafisz zawijać tortilli;)
OdpowiedzUsuń<3 <3
UsuńCałkiem niezłe grono tego nie umie, jak się okazuje haha
Ja pałam ogromną miłością do snookera - bilard jakoś mnie nie przekonuje, ale snooker już tak!
OdpowiedzUsuńCiekawe fakty, fajnie jest się czegoś dowiedzieć o ludziach, których blogi się czyta. Ja nadal mam wizję odcietych palców na lodowisku, więc nigdy nikt mnie tam nie zobaczy. Minionki to cudo (: Mój brat je uwielbia, a ja tylko dołączam do oglądania.
Wszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń i żeby nigdy nie zabrakło Ci książek do czytania!
Pozdrawiam cieplutko i ściskam 😘
Martyna
Dla mnie jeden pieron, oba lubię xd. Kiedyś byłam z rodzicami na Słowacji i nałogowo oglądałam mecze snookera, bo akurat jakieś mistrzostwa były czy coś xdd
UsuńA tam, jak już wejdziesz na lód to nie myślisz o tych palcach. A w razie czego to pamiętaj, bierzesz palca, wkładasz do woreczka, a ten woreczek wkładasz do drugiego woreczka wypełnionego lodem. I jedziesz do szpitala XD
Dziękuję!!
Wszystkiego najlepszego :) Ile ja bym dała aby mieć znów 19 lat :P Choć z pewnością wiele rzeczy bym zmieniła i zamiast popełniać stare błędy, bym popełniła nowe :P :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kasia z mowmikate
Dziękuję!!
UsuńJa pewnie będę podobnie patrzeć na życie za kilka lat
Na początku, sto lat, sto lat, sto lat (oczywiście zaśpiewane)
OdpowiedzUsuńMając do wyboru Disco Robaczki i Czkawkę wybrałabym tak samo jak ty. Podobnie z Minionkami, niestety nie miałam tak szerokiej gamy produktów do wyboru, ale czekoladki całe lato miałam w pobliżu.
Gratuluję tak pokaźnej ilości książek, ciekawe ile będzie w kolejnym roku?
Nie wiem czego się bałaś w "Kobiecie w czerni". Ja się tylko wynudziłam :D
POCZYTAJ ZE MNĄ!
Dziękuję! (już mi się melodia odpaliła, haha!)
UsuńNo bo Czkawka jest świetny! A nie jakieś niewiadomoco z dżdżownicami xd
Ja te Minionki wszystkie przez przypadek i przy okazji, nie myśl sobie xd
Mam nadzieję, że niewiele więcej, bo rodzice mnie wyrzucą z domu z tymi wszystkimi książkami xd
Miałam wtedy 12 lat? Pierwszy horror w życiu, w kinie... sama nie wiem, no ale XD
Wszystkiego najlepszego!
OdpowiedzUsuńOsobiście uwielbiam łyżwy, ale i tak zawsze mam takie same czarne wizje :/ Z horrorami jesteśmy przeciwieństwami, bo od jakiegoś roku to jest mój ulubiony rodzaj filmów :D
Magdoszopedia
Dziękuję!!
UsuńHaha, bo łyżwy są nieprzewidywalne!!
Ja srałam w gacie przy oglądaniu Supernatural także ten, chyba jednak dalej nie lubię tych klimatów xd
Spóźnione, ale szczere " STO LAT! STO LAT! NIECH ŻYJE, ŻYJE NAM! STO LAT! STO LAT! NIECH ŻYJE, ŻYJE NAM! JESZCZE RAZ, JESZCZE RAZ NIECH ŻYJE, ŻYJE NAAAM, NIEEEECH ŻYJEEE NAAAAAAAAAAAM" Wszystkiego najlepszego!!! ♡♡♡
OdpowiedzUsuńRównież kocham Lassie! Boże, beczałam jak bóbr za każdym razem. Co ten film ze mną robi?
Również mam autograf Mroza, ale nie musiałam nawet tyłka z domu ruszać. Świeżutka książka z autografem sama do mnie przyszła. Kocham konkursy! :D
Hahahaha i co masz tą czekoladę? Udowodniłaś mu? :D Rany, ja za rok będę srać w gacie tak samo jak ty. Już mnie głowa boli...
Łooooo ile książek. Jeszcze chwilę i zostaniesz zasypana przez te stosy. To się leczy :D
Oooo marzę, by pojechać do Szkocji, ale mi odbiło po obejrzeniu "Outlandera". Za to po "The Originals" zakochałam się w Nowym Orleanie i pragnę pojechać tam w moją podróż poślubną (mój przyszły mąż ma przeebane). To wszystko wina seriali.
Jeszcze nigdy nie miałam 100% frekwencji, więc szacun! Może w tym roku mi się uda, ale nie chwalę dnia przed zachodem słońca.
Hahahahahah A myślałam, że to tylko ja mam jakieś chore wyobrażenia, że mi ktoś łyżwą po palcach przejedzie. Bryyyy na samą myśl już mi słabo.
Rany boskie rollercoastery myślałam, że umrę, kiedy raz na taki poszłam. Darłam się tak, że mnie chyba w drugim mieście słyszeli. Nigdy więcej.
Był czas, kiedy Marta była jeszcze słodką, niewinną Martusią i razem z bratem robiła sobie w domu bilard. Stół z salonu+zakrętki po Kubusiach+kij od miotły i voila-zabawa na cały dzień :D Ta kreatywność dzieci...
Pozdrawiam ciepło ;*
O kurde, jakie życzenia!!
UsuńDziękuję!! <3
Ten film to jednocześnie cudo i zło wcielone!
To doceń ten autograf, bo teraz próba zdobycia go graniczy z cudem. Nogi wchodzą w dupę, trzeba się przepychać no i w kolejkach jedzenia nie dają :C
Nawet nie pamiętam, co to był za przepis. Coś ze zmianą pasów chyba...
Spoko, stosy już mnie zasypują.
Outlander też mi pomógł w tym bzikowaniu, spoko xd
100% frekwencji jest śmiesznym osiągnięciem. U mnie w szkole są nagrody za to. Trzeba mieć 3 lata w liceum 100% to na koniec dostaniesz zegarek XD
OMG ty też się boisz rozczłonkowania na lodowisku? XD
Rollercoastery są najlepsze!! Trzeba po prostu chodzić na takie, które jeżdżą zbyt szybko, by się na nich drzeć XD
No a potem wymyślili komputery. I kreatywność umarła.
Również pozdrawiam <3
Z lekkim poślizgiem ale WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO! Uwielbiam tego ostatniego gifa haha
OdpowiedzUsuńA tak na poważnie w życiu nie udało mi się mieć 100% frekwencji, choćbym nie wiem jakie miała postanowienia :)
Pozdrawiam!
Dziękuję <3
UsuńJa nawet nie próbowałam, samo jakoś tak wyszło xd
wow, po pierwsze wszystkiego naj najlepszego:))
OdpowiedzUsuńpo drugie imponująca liczba książek, zazdroooo:)) moja jest bardzo skromna, ale to chyba dzięki czytnikowi e-booków:)
Dziękuję <3
UsuńTeż niby mam czytnik, ale w moim przypadku to nic nie daje ;/
Jaka z Ciebie interesująca osóbka :D
OdpowiedzUsuńŻyczę wszystkiego najlepszego! Wielu czytelniczych uniesień, szczęścia, sukcesów i by los zawsze Ci sprzyjał. Oraz oczywiście kolejnych wspaniałych tekstów!
Pozdrawiam
Ewa
https://mybooksandpoetry.blogspot.com/
Haha! Dziękuję <3
UsuńChodźmy na łyżwy .:D
OdpowiedzUsuńSto lat. :*
Chodźmy <3
UsuńDziękuję
Heh, świetny post, to takie oderwanie od tego co zwykle, czyli od recenzji.
OdpowiedzUsuńhttp://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/03/basnik-beata-majewska.html
Czasem trzeba zaszaleć :D
UsuńWszystkiego najlepszego! Świetny post :)
OdpowiedzUsuńMega interesujące i fajne fakty z życia. Poznać nieco bliżej Ciebie - autorkę tego bloga oraz Twoją osobowość to świetna sprawa. A z okazji urodzin życzę Ci wszystkiego najlepszego i niekończącej się pozytywnej energii każdego dnia. 💯 LAT! 😉
OdpowiedzUsuń