A
przynajmniej teoretycznie. Bo praktycznie wyszło jak zwykle.
Pierwszy
miesiąc 2018 roku już za nami, oficjalnie go pożegnaliśmy, więc spokojnie można
przejść do podsumowań, podzielić się z wami swoimi osiągnięciami, a co
najważniejsze – pokazać książki, które w tym czasie kupiłam.
Okazuje się, że klasa maturalna to naprawdę nie przelewki. Nie mam nawet czasu ani siły, żeby odpalić bloga, więc ostatnio zasypywałam was recenzjami, które napisałam już jakiś czas temu, a które nie doczekały się swojej publikacji. Przepraszam was za tę dawkę staroci, ale niestety do czerwca będziemy musieli jakoś sobie z tym radzić.
Miesiąc
zaczęłam od premiery z połowy stycznia czyli od Okrutnej pieśni, którą dostałam do recenzji od wydawnictwa Czwarta
strona. Przeczytałam prawie całość, ale od jakichś dwóch tygodni zostaje mi do
dokończenia ostatnie 80 stron i niestety, ale matematyka zawsze wygrywa w tym
starciu. Ale już obiecuję, że w przyszłym tygodniu znajdę czas, skończę powieść
i wrzucę wam swoją opinię.
Potem
długo nic do mnie nie przychodziło. Aż pisałam na fanpageu bloga, że to trochę
dziwne i niepokojące. Na szczęście jakiś czas później wracając do domu ze
szkoły myślałam o dacie premiery Kłamczuchy
i za żadne skarby świata nie mogłam sobie jej przypomnieć. Za to po powrocie do
domu zastałam paczkę z tą właśnie książką. Przypadek?
Moja
mama wybyła na jakieś szkolenie i przytargała z niego Przemawiaj i zarabiaj. Walnęła do mnie na półkę (czy tam raczej na
stosik pod biurkiem), więc zaliczam do book haula.
Za
grosz nie mogłam zmobilizować się do nauki do matury normalnymi metodami, więc
wymyśliłam, że może jak kupię sobie jakąś książkę przygotowującą do zdawania
matury z polskiego, to znajdę zapał do przeczytania jej? Tym sposobem rodzice
zafundowali mi Matura Vademecum do
języka polskiego na poziomie podstawowym i rozszerzonym. (Póki co ogarnęłam
mniej więcej spis treści i nawet przeczytałam rozdziały o tekstach, które
aktualnie omawiam na lekcjach!).
Jakoś
pod koniec miesiąca potrzebowałam kupić sobie Inny świat. Poleciałam więc z mamą do antykwariatu, no ale książki
nie było. Końcowo zadowolić się musiałam wydaniem z biblioteki. Ale wracając do
antykwariatu… to nie znaczy, że wyszłam stamtąd z pustymi rękami. Wynalazłam Elizę i jej potwory za bezcen a potem
jeszcze dorzuciłam Mężczyźni są z Marsa,
kobiety z Wenus na spółkę z mamą.
Na
sam koniec miesiąca wymieniłam się z jedną dziewczyną z Instagrama i dostałam
od niej Wielkie kłamstewka. W
styczniu oglądnęłam cały serial i się zakochałam, więc mam nadzieję, że z
powieścią będzie tak samo. (Sprawdzę to po maturze).
To
by było na tyle jeśli chodzi o moje nowe nabytki. W styczniu nie kupiłam żadnej
książki, ale mimo to z różnych źródeł przyszło do mnie 7 nowych powieści. Mnie
tam to pasuje. Mojemu brakowi miejsca już trochę gorzej, no ale przynajmniej
portfel się ucieszył.
Zaś
ubiegły miesiąc w liczbach prezentuje się tak:
Recenzje książek:
Recenzje filmów:
Okołoksiążkowe:
Statystyki:
+ 14 578 wyświetleń (nowy rekord bloga!)
+ 489 komentarzy
+ 29 obserwatorów
Wrap Up:
1. Consolation (to szalone nieprzewidywalne zakończenie nie było znowu
dla mnie takie zaskakujące ;/)
2. Rozgrywka (każdy potrzebuje czasem guilty read)
3. Pamiętnik księżniczki 3: Zakochana księżniczka (czytałam chyba 5 raz – to dalej moja ulubiona część serii
i dalej kocham historię Mii <3)
To
by było na tyle, jeśli chodzi o mój book haul i podsumowanie stycznia. Możecie
śmiało pochwalić się swoimi osiągnięciami w komentarzach :D
Mi wpadły chyba dwie książki, "Ania z Avonlea", którą wydawnictwo sprzedawało za grosze, bo uszkodzona, oraz "Katedra" Dukaja, którą dorzuciłam żeby koszta wysyłki nie były większe niż cena książki. Pożyczyłam też jedną mangę, a drugą kupiłam, ale pójdzie na prezent, więc jej nie liczę.
OdpowiedzUsuńO, mój kumpel miał taką repkę do polaka, siedziałam nad nią i jęczałam że ma same błędy, bo moja ówczesna humanistyczna dusza nie pozwalała na takie ujmowanie w repce całego dorobku kultury pisanej :P Ale obiektywnie jest chyba całkiem spoko.
Rozumiem doskonale twój brak wolnego czasu, również walczę ze swoim największym demonem jakim jest test maturalny a fakultet biologiczno-chemiczny to tylko pozornie grzebanie wśród kwiatuszków i obcowanie ze zwierzątkami. Wybaczamy ci wszystkie przewinienia. Ważne, że pasja do książek nie odchodzi w zapomnienie! Może luty będzie niósł nadzieję na owocne zakupy w bibliotece. Pozdrawiam ciepło, obserwuje i życzę powodzenia! Połamania kalkulatora! \K.
OdpowiedzUsuńhttps://cleosevhome.blogspot.com/
JA nie potrafię nic nie kupować niestety :/ A im mam mniej czasu (sesja studencka) tym absurdalnie więcej czytam xD
OdpowiedzUsuńStyczeń o dziwo okazał się u mnie bardzo dobrym miesiącem jeśli chodzi o czytanie. I również nic nie kupiłam, więc nie jest najgorzej :)
OdpowiedzUsuńCudowny blog, pozostaję na dłużej :)
Pozdrawiam, Daria z book-night
A podobno Polacy nie czytają. Czytają tylko nie kupują :) Tak to oszukałaś system i statystyki się nie zgadzają :)
OdpowiedzUsuńJa w styczniu kupiłam dwie książki, ale obie już czytałam i po prostu chciałam mieć na własność :D "Okrutnej pieśni" zazdroszczę, mam wrażenie, że wszyscy czytali to w styczniu :D A klasa maturalna jest do przeżycia, po czasie sama nawet bym się wróciła na matury, bo bardzo mi się podobały :D
OdpowiedzUsuńkiedys czytalam bardzo duzo ale niestety teraz nie mam na to czasu :(
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie życia bez książek!
OdpowiedzUsuńSwoją maturą przypomniałaś mi, że też powinnam spiąć poślady do testów xd
OdpowiedzUsuńW każdym razie u mnie wyniki podobne - niewiele kupionych, za to kilka przybyłych innymi drogami. I też nie czytałam za wiele, bo uznałam, że skoro mam ferie to koniecznie muszę ponadrabiać wszystkie seriale świata (z przykrością serca stwierdzam, że się nie udało), ale przeczytałam w końcu ,,Hamleta'' (zacieram nóżki na retransmisję z Cumberbatchem) i ,,Dziewczynę, która wróciła''. Także jest dobrze :D
U mnie w styczniu pojawiły się tylko 2 nowe pozycje - obie o fotografii! ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem brak czasu tak bardzo, bardzo. Stosik rośnie, a czasem brak ochoty do czytania z przemęczenia, a czasem z czasem krucho.
OdpowiedzUsuńObiecałam sobie ograniczyć zakup książek w 2018 do minimum i w styczniu udało mi się nie zakupić ani jednej. Choć pewnie w tym tygodniu nadrobię, bo wybieram się na spotkanie autorskie do empiku.... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWooow i Ty mówisz, że nie masz czasu :o Piękne statystyki!
OdpowiedzUsuńW tamtym roku mój blog przeżywał kryzys przez maturę, więc rozumiem Cię :D
Pozdrawiam! Dolina Książek
Byle do matur, a potem będziesz miała spokój ;) powodzenia w nauce :D
OdpowiedzUsuńJa już miałam taki książkoholizm, że mąż w galeriach handlowych trzymał mnie za rękę, żebym nie zaginęła gdzieś w empiku hahahah
OdpowiedzUsuńWstyd się przyznać, ale także niewiele ostatnio czytam... A wiele ciekawych książek stoi i czeka cierpliwie na półkach ;-) Za to sięgnęłam po raz któryś po komiksy Tytusa, Romka i Atomka - wszystko za sprawą ciekawej wystawy, która odbywa się we Wrocławiu. Można na niej nawet wsiąść do pojazdu stworzonego przez Papcia Chmiela! ;-)
OdpowiedzUsuńJa właśnie czytam "Consolation" i niemal jestem pewna, że wiem jakie będzie zakończenie. Jednak aż tak mnie to nie przeszkadza. Bardziej ciekawi mnie to jak autorka z tego wybrnie - zakładając oczywiście, że zgadłam zakończenie.
OdpowiedzUsuńJa w styczniu też nie kupiłam żadnej książki, ale wygrałam jedną i właśnie z niej składa się mój stos :D
Życzę powodzenia w lutym :)
I jak Ty to wszystko robisz ucząc się do matury? Szacun!
OdpowiedzUsuńps.Na jakie studia się wybierasz?
Wow! naprawdę niezły zbiór książek ci się zrobił miłego czytania i czekamy na recenzje :D
OdpowiedzUsuńJa również zaopatrzyłam się w Kłamczuchę i Okrutną Pieśń i jestem ich naprawdę ciekawa!
OdpowiedzUsuńO ja nie mogę, pobiłaś rekord. Brawo! A tak serio, to jestem dumna, nie ma 0, ale i tak nazbierałaś kilka dobrych! Powodzenia z vademecum
OdpowiedzUsuńEch a ja ciągle nie mam czasu na czytanie a bardzo lubię, brawo Ty 👍
OdpowiedzUsuńJa wole się nie przyznawać ile książek trafiło do mnie w styczniu bo wszyscy dowiedzą się o mojej chorobie psychicznej.. Złożyłam 3 zamówienia w księgarni internetowej :D Z czego 2 były 'na pocieszenie' bo nie szło mi czytanie. Wnioski: Nie masz ochoty czytać - kup więcej książek #fucklogic
OdpowiedzUsuń"Kłamczuchy" i "Okrutnej Pieśni" jestem bardzo ciekawa. :) "Mężczyźni są z Marsa, a kobiety z Wenus" czytałam i jest to świetny poradnik związkowy, który bym polecała każdej parze, zwłaszcza na początku znajomości, żeby się lepiej zrozumieć. ;) Bardzo dobre wyniki! :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń"Pamiętnik księżniczki" czytałam z zapartym tchem dobre kilka lat temu i przez Ciebie zastanawiam się, czy do niego nie wrócić!
OdpowiedzUsuńxoxo
L. (http://slowotok-laury.blogspot.com/)
Ja w tym roku zrobiłam już 3 zamówienia książkowe, ale dla dzieci. ;)
OdpowiedzUsuńTroszkę kręcę nosem jeśli chodzi o "Kłamczuchę" jestem po przeczytaniu i mam mieszane uczucia. Podsumowanie będę dziś pisać :) ukaże się na dniach :)
OdpowiedzUsuńCoś mało tych książek jak na Ciebie. :P
OdpowiedzUsuńAle co do Kłamczuchy - jestem ciekawa, kiedyś zapewne sama przeczytam. :)
Ach matura, kiedy to było. Jak tak teraz sobie wspominam nie były to złe czasy, choć oczywiście matura wydawała mi się koszmarem. Na studiach szybko zorientowałam się, że to dopiero początek stresów, a coś na kształt matury jest co semestr w postaci sesji :D Co do pisania postów, ja miałam właśnie najwięcej weny, gdy miałam się uczyć, czyli tuż przed egzaminami :)
OdpowiedzUsuńJa w styczniu nie przeczytałam za dużo mimo, że miałam ferie. Widocznie im więcej czasu, tym mniej chce mi się czytać.
OdpowiedzUsuńJeśli ktoś jest takim fanem książek, jak Ty to wcale nie musi ich kupować! :) Świetnie, jeśli wciąż pojawiają się nowe tytuły, a Twój brak miejsca musi się z tym pogodzić i jakoś to zaakceptować. ;) Mamy nadzieję, że w przedmaturalnej gonitwie uda Ci się od czasu do czasu zrobić sobie małą chwilę przerwy, nadrobić zaległości i dodać recenzje - czekamy na nie! :)
OdpowiedzUsuńJeju niby miałam czytać w ferie, ale cóż znajomi ciągle namawiają na wyjścia i nie miałam kiedy, ale muszę to kiedyś nadrobić
OdpowiedzUsuńSame ciekawe tytuły :)
OdpowiedzUsuń