czwartek, 4 stycznia 2018

5 książkowych Kinder-Niespodzianek [PODSUMOWANIE 2017]

Ciekawe, czy obecność tych tytułów także was zaskoczy.


Mówiliśmy już o najlepszych powieściach, mówiliśmy też o takich, które były dla mnie największym rozczarowaniem. A dziś? Dziś pogadamy sobie o książkach, które mnie w jakiś sposób zaskoczyły. Nie były to jakieś wielkie fajerwerki, rozwalanie mózgu i ogólny szok czy zbieranie szczęki z podłogi, ale powiedzmy, że wszystkie powieści mogę wsadzić do jednej kategorii: nie spodziewałam się, że będą dobre. A tu suprajs, wyszły całkiem nieźle.


Zanim przejdę do właściwej piątki pokażę wam trójkę, której tyci-tyci brakło do załapania się do zestawienia.

W wakacje z ciekawości sięgnęłam po Przebaczenie czyli po trzecią część trylogii MMA Fighter. Nie czytałam wcześniejszych tomów, ale teraz się ku temu bardzo skłaniam. Przebaczenie jest powieścią erotyczną, ale kurczę, bardziej określiłabym ją mianem new adult, bo jest bardzo dobrze napisana, ma ciekawą fabułę i nie ma nic wspólnego z tymi wszystkimi erotykami pokroju Greya czy Snów Morfeusza.

Mirror mirror z kolei mnie zadziwiło, bo nie sądziłam, że aktorka, której nie lubię, jest w stanie napisać coś, co okaże się całkiem dobre. Nie znoszę Cary Delevingne (czy jakkolwiek to się tam pisze), bo żadna dziedzina sztuki, jaką się zajmowała, w jej wydaniu do mnie nie przemawiała. A tu bum, postanowiła zaprzyjaźnić się z pisaniem. Jej debiut naprawdę wypada bardzo dobrze, styl jest przyjemny, a sama historia jest bardzo ciekawa. Jeśli jeszcze ktoś się waha, to zachęcam, bo wyszło nieźle.

Ostatnie z tego grona to Światło, które utraciliśmy. O tej książce było głośno w wakacje, wszyscy się zachwycali, podniecali i wzdychali. Ja, jak to ja, musiałam sprawdzić, o co tym wszystkim ludziom chodzi. Przez znaczną część powieści byłam znudzona i nie widziałam sensu prowadzenia całej historii. Przez to moje rozkojarzenie i częściową ignorancję nie domyśliłam się zakończenia, które końcowo wywarło na mnie ogromne wrażenie. Dlatego powiem, że warto, choćby dla takiego finału.



A teraz przejdźmy do właściwej części.



5

Jak pewnie widzieliście (lub nie) w poście z powieściami, które mnie rozczarowały w 2017 roku, umieściłam Mroczniejszy odcień magii. Wtedy jednak się nie poddałam, bo mimo że powieść nie spełniła moich oczekiwań, to w dalszym ciągu nie była zła, więc sięgnęłam po drugi tom. Znacząco obniżyłam swoje nadzieje, bo już poniekąd wiedziałam, na co mam się przygotować. Tyle, że tym razem Schwab mnie zaskoczyła, bo w końcu coś zaczęło się dziać, a fabuła zaczęła dokądś zmierzać. Przestaliśmy być obrzucani samą teorią, a zostaliśmy wrzuceni w sam środek akcji. Teraz pozostaje mi czekać na premierę trzeciego tomu w Polsce.



4

Zbrodnia i kara to była moja lektura szkolna w drugiej klasie. To była również pierwsza lektura, do której podeszłam z troszkę innym nastawieniem. Uznałam, że skoro zawsze chciałam ją przeczytać, to jakieś tam szkolne omawianie i konieczność pisania kartkówki z treści nie zniszczy mi całej książki. To była pierwsza szkolna lektura od czasów podstawówki, której czytanie sprawiło mi rzeczywistą przyjemność. Byłam ciekawa tytułowej zbrodni i ogólnie interesowały mnie losy bohaterów. To chyba coś znaczy, prawda?



3

A tę książkę kupiłam na jakiejś promocji za kilka złotych. W pogoni za torebką mnie zaskoczyło, bo sądziłam, że będzie zupełnie o czymś innym. Napis na okładce głosił, że mam spodziewać się historii jednego z największych przekrętów w świecie mody. Przez całą powieść szukałam tej obiecanej intrygi, a gdy w końcu zrozumiałam, że jest nią coś innego, niż oczekiwałam, dalej byłam usatysfakcjonowana, bo autor nadrabia wszystkie mankamenty swoim humorem i przezabawnym stylem pisania. Ja spodziewałam się średnio ambitnej książeczki, a dostałam naprawdę inteligentną opowieść bazującą na prawdziwych wydarzeniach, która dosłownie jest o polowaniu na torebki. To musiało się udać.



2

Indeks szczęścia Juniper Lemon to doskonały przykład, że powieść nie musi być wypełniona wszechobecną akcją, strzelankami, pościgami i kłótniami, wystarczą po prostu dobrze skonstruowani bohaterowie, którzy sami odwalą całą robotę. Bo jak mam być szczera, w tej powieści nie dzieje się nic godnego uwagi, ale jednocześnie książka pokrywa cholernie dużo istotnych rzeczy. To piękna historia dziewczyny, której świat niedawno się zawalił. Juniper musi poradzić sobie z żałobą po siostrze i nauczyć się żyć nie tylko z własnym bólem, ale też i innych związanym z tą tragedią. Byłam oczarowana wtedy, gdy tę powieść czytałam i jestem oczarowana nią do tej pory.



1

O kurczę, już druga lektura szkolna w tym zestawieniu! Co się dzieje? Akurat w tym akapicie przytoczę Ferdydurke, którą miałam przyjemność przeczytać już w trzeciej klasie. Oj, nie było łatwo, nie było. W dniu, w którym wypożyczyłam ją z biblioteki i przeczytałam pierwszą stronę, myślałam, że potnę się mydłem. W następnej chwili żałowałam, że razem w pakiecie z książką nie dorzucają ziół, które Gombrowicz ćpał, jak to pisał. No bo błagam, trzydziestoletni facet cofnięty do podstawówki, bo nie umie odmieniać czasowników w łacinie? Bitwy na miny? Przez zdecydowaną większość lektury nie miałam pojęcia, co się tam wyrabia. Ale później doszłam do sceny, w której na lekcji polskiego pada słynne zdanie „Słowacki wielkim poetą był”. A dlaczego? No bo był. Wtedy ujrzałam światło na pochmurnym niebie. A gdy zaczęliśmy omawiać ją w szkole, nagle wszystkie szufladki w moim umyśle się otworzyły i archanioły zagrały nade mną „Hallelujah”, bo zrozumiałam, o co tak naprawdę chodziło Gombrowiczowi w Ferdydurke.



Nie wiem, jesteście zaskoczeni moimi wyborami?

Spis recenzji:


Poprzednie TOPki:



A was co zaskoczyło? Może nasze listy się pokrywają? Koniecznie dajcie znać w komentarzach, co wywarło na was największe wrażenie w ubiegłym roku!


 Facebook Instagram Goodreads Twitter Google+ LubimyCzytać





33 komentarze:

  1. Nie czytałam żadnej z tych książek, ale mam w panach "Przebaczenie". A skoro już piszesz, że podchodzi bardziej pod new adult a nie erotyk, to zabiorę się za nią prędzej niż później. Może nawet po aktualnej książce, którą czytam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Również i ja nie znam żadnej z tych książek, ale ''Mirror Mirror'' mam w planach. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zastanawiam się ile w Mirror Mirror prawdziwej Cary. Być może ona dała tylko pomysł, a samym pisaniem zajął się kto inny. ;) Zbrodnia i kara również mi się podobała, jednak Ferdydurke... agggr...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe. Ale mimo to całosć wyszła nieźle, nawet jeśli Cara miałaby się tylko pod tym podpisać

      Usuń
  4. Prócz tych dwóch książek - lektur szkolnych, żadnej z powyższych nie czytałam. Ale trzeba przyznać, że wymienione przez Ciebie lektury były w szkole jednymi z lepszych ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. "Ferdydurke" nie wspominam zbyt dobrze, za to "Zbrodnia i kara" bardzo mi się podobała. Chciałabym też sięgnąć po serię MMA Fighter.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie czytałam żadnej z tym książek (aaj nawet lektur), ale zainteresował mnie Indeks szczęścia.

    OdpowiedzUsuń
  7. "Zbrodnia i kara" jest GENIALNA! Jezu, muszę powtórzyć tę książkę, zwłaszcza że dopiero po liceum zaczęłam interesować się psychologią, więc zapewne obecnie wyciągnę z niej jeszcze więcej :D
    "Mroczniejszy odcień magii" chcę przeczytać i nie przeszkodzisz mi w tym, kurde!
    Pozdrawiam ciepło :)
    Niekulturalna Kasia

    OdpowiedzUsuń
  8. Zachęciłaś mnie do "Ferdydurke" - nigdy nie miałam jej w szkole więc warto nadrobić zaległości. Uwielbiam Dostojewskiego ale "Zbrodnia i kara" jeszcze przede mną, zostawiłam sobie ją na sam koniec. Gorąco polecam "Braci Karamazow" :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Chociaż nie czytałam ani Zbrodni ani Ferdydurke, to jednak lubię te książki. Co do Indeksu szczęścia, to czeka już na półce i bardzo, bardzo nie mogę się doczekać aż zacznę czytać. :)

    potegaksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. "Zbrodnia i kara" ulubiona lektura z czasów licealnych!

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciekawe zestawienie.

    Pozdrawiam. i zapraszam do mnie :)
    Kasia
    http://misskatherinesblog.blogspot.com
    IG @misskatherinesblog (https://www.instagram.com/misskatherinesblog/)

    OdpowiedzUsuń
  12. Z wyżej wymienionych pozycji miałam okazję czytać tylko lektury szkolne. Kiedy z "Ferdydurke" totalnie się nie polubiłam to "Zbrodnia i kara" do dziś jest jedną z moich ulubionych lektur szkolnych. :)

    https://pochlonietalektura.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Oj tak, "Ferdydurke" potrafi zamącić w głowie, a przy tym sprawić, że jakoś to szaleństwo nagle zaczyna się podobać i buch, jedna z ciekawszych lektur szkolnych gotowa!

    Słyszałam wiele pozytywnie zaskoczonych opinii o "Mirror, mirror", czas chyba się przekonać, co też ta Cara wymyśliła;)

    Pozdrawiam,
    Ania z https://ksiazkowe-podroze-w-chmurach.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie znam ani jednej z tych książek.:O Ale "Mirror, Mirror" oraz "Indeks szczęścia" mam w planach.:)
    Buziaczki i zapraszam do nas.<33
    https://teczowabiblioteczka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Z tego wszystkiego czytałam jedynie Światło, które utraciliśmy i chociaż po lekturze byłam niezdecydowana, co myśleć,po czasie oceniam tę powieść bardzo dobrze. Zasługiwała na ten rozgłos, jaki był w okolicach premiery.
    Co do Mirror, Mirror, nienawidzę Cary, z tym, że ja w przeciwieństwie do Ciebie nawet nie zamierzam dawać jej szansy. Może też uznałabym to za "niezłe", ale szkoda mi czasu, bo tak czy siak jestem do tego (do niej xd) uprzedzona. ;)

    Recenzje Koneko

    OdpowiedzUsuń
  16. Z tego zestawu czytałam tylko Indeks szczęścia, ale nie uważam, żeby mnie zaskoczył. Był taki... młodzieżowy, nic niezwykłego. :D
    Te lektury niedługo na mnie czekają :D
    POCZYTAJ ZE MNĄ

    OdpowiedzUsuń
  17. Mnie w tamtym roku zaskoczyło np. "P.S. I like you", bo nie spodziewałam się, że taka zwykła młodzieżówka może mi się aż tak spodobać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam ją na liście tbr więc może wypowiem się o niej za rok w podsumowaniu :D

      Usuń
  18. Ferdydurke powinna się znaleźć na tej liście najgorszych, a Zbrodnia i kara podobnie jak Lalka jest przeze mnie lubiana. :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Z "Indeksem szczęścia Juniper Lemon" przybijam piąteczkę :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Znam tylko jedną książkę: Ferdydurke i od razu mogę ją zapisać na listę książek, których nigdy nie zrozumiem. Więc tym bardziej podziwiam cię, za t że ją zrozumiałaś! NAPRAWDĘ!
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie!
    Wyrwane z wyobraźni

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sorry, nie wiem, jak ominęłam Zbrodnię i karę - akurat tę lekturę w miarę polubiłam :)

      Usuń
  21. Ferdydurke jest genialna:) Bardzo miło ją wspominam! A ja z chęcią przeczytałabym "Zbrodnie i karę"...

    OdpowiedzUsuń
  22. Mnie zaskoczyło, ze podobalo ci sie Ferdydurke:-P
    A powaznie to chyba Słowik K. Hannah :-)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja jutro zaczynam "Ferdydurke", proszę trzymać kciuki.
    "Zbrodnia i kara" również mnie bardzo sie spodobała, a teraz czytam "Braci Karamazow" - genialna~!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie poddawaj się, czytaj wytrwale i z dystansem! No i trzymam kciuki

      Usuń

Każdy komentarz wskrzesza jednego jednorożca :D
Odwiedzam blogi wszystkich, którzy zostawili komentarz pod ostatnim postem ;)