Ciekawe,
czy obecność tych tytułów także was zaskoczy.
Mówiliśmy
już o najlepszych powieściach, mówiliśmy też o takich, które były dla mnie
największym rozczarowaniem. A dziś? Dziś pogadamy sobie o książkach, które mnie
w jakiś sposób zaskoczyły. Nie były to jakieś wielkie fajerwerki, rozwalanie
mózgu i ogólny szok czy zbieranie szczęki z podłogi, ale powiedzmy, że
wszystkie powieści mogę wsadzić do jednej kategorii: nie spodziewałam się, że będą dobre. A tu suprajs, wyszły całkiem nieźle.
Zanim
przejdę do właściwej piątki pokażę wam trójkę, której tyci-tyci brakło do
załapania się do zestawienia.
W
wakacje z ciekawości sięgnęłam po Przebaczenie
czyli po trzecią część trylogii MMA
Fighter. Nie czytałam wcześniejszych tomów, ale teraz się ku temu bardzo
skłaniam. Przebaczenie jest powieścią
erotyczną, ale kurczę, bardziej określiłabym ją mianem new adult, bo jest
bardzo dobrze napisana, ma ciekawą fabułę i nie ma nic wspólnego z tymi
wszystkimi erotykami pokroju Greya czy Snów Morfeusza.
Mirror mirror z kolei mnie zadziwiło, bo nie sądziłam, że aktorka,
której nie lubię, jest w stanie napisać coś, co okaże się całkiem dobre. Nie
znoszę Cary Delevingne (czy jakkolwiek to się tam pisze), bo żadna dziedzina
sztuki, jaką się zajmowała, w jej wydaniu do mnie nie przemawiała. A tu bum, postanowiła
zaprzyjaźnić się z pisaniem. Jej debiut naprawdę wypada bardzo dobrze, styl
jest przyjemny, a sama historia jest bardzo ciekawa. Jeśli jeszcze ktoś się
waha, to zachęcam, bo wyszło nieźle.
Ostatnie
z tego grona to Światło, które
utraciliśmy. O tej książce było głośno w wakacje, wszyscy się zachwycali,
podniecali i wzdychali. Ja, jak to ja, musiałam sprawdzić, o co tym wszystkim
ludziom chodzi. Przez znaczną część powieści byłam znudzona i nie widziałam
sensu prowadzenia całej historii. Przez to moje rozkojarzenie i częściową
ignorancję nie domyśliłam się zakończenia, które końcowo wywarło na mnie
ogromne wrażenie. Dlatego powiem, że warto, choćby dla takiego finału.
A
teraz przejdźmy do właściwej części.
5
Jak
pewnie widzieliście (lub nie) w poście z powieściami, które mnie rozczarowały w
2017 roku, umieściłam Mroczniejszy odcień
magii. Wtedy jednak się nie poddałam, bo mimo że powieść nie spełniła moich
oczekiwań, to w dalszym ciągu nie była zła, więc sięgnęłam po drugi tom.
Znacząco obniżyłam swoje nadzieje, bo już poniekąd wiedziałam, na co mam się
przygotować. Tyle, że tym razem Schwab mnie zaskoczyła, bo w końcu coś zaczęło
się dziać, a fabuła zaczęła dokądś zmierzać. Przestaliśmy być obrzucani samą
teorią, a zostaliśmy wrzuceni w sam środek akcji. Teraz pozostaje mi czekać na
premierę trzeciego tomu w Polsce.
4
Zbrodnia i kara to była moja lektura szkolna w drugiej klasie. To była
również pierwsza lektura, do której podeszłam z troszkę innym nastawieniem.
Uznałam, że skoro zawsze chciałam ją przeczytać, to jakieś tam szkolne
omawianie i konieczność pisania kartkówki z treści nie zniszczy mi całej
książki. To była pierwsza szkolna lektura od czasów podstawówki, której
czytanie sprawiło mi rzeczywistą przyjemność. Byłam ciekawa tytułowej zbrodni i
ogólnie interesowały mnie losy bohaterów. To chyba coś znaczy, prawda?
3
A
tę książkę kupiłam na jakiejś promocji za kilka złotych. W pogoni za torebką mnie zaskoczyło, bo sądziłam, że będzie
zupełnie o czymś innym. Napis na okładce głosił, że mam spodziewać się historii
jednego z największych przekrętów w świecie mody. Przez całą powieść szukałam
tej obiecanej intrygi, a gdy w końcu zrozumiałam, że jest nią coś innego, niż
oczekiwałam, dalej byłam usatysfakcjonowana, bo autor nadrabia wszystkie
mankamenty swoim humorem i przezabawnym stylem pisania. Ja spodziewałam się
średnio ambitnej książeczki, a dostałam naprawdę inteligentną opowieść bazującą
na prawdziwych wydarzeniach, która dosłownie jest o polowaniu na torebki. To
musiało się udać.
2
Indeks szczęścia Juniper Lemon to doskonały przykład, że powieść nie musi być
wypełniona wszechobecną akcją, strzelankami, pościgami i kłótniami, wystarczą
po prostu dobrze skonstruowani bohaterowie, którzy sami odwalą całą robotę. Bo
jak mam być szczera, w tej powieści nie dzieje się nic godnego uwagi, ale
jednocześnie książka pokrywa cholernie dużo istotnych rzeczy. To piękna
historia dziewczyny, której świat niedawno się zawalił. Juniper musi poradzić
sobie z żałobą po siostrze i nauczyć się żyć nie tylko z własnym bólem, ale też
i innych związanym z tą tragedią. Byłam oczarowana wtedy, gdy tę powieść
czytałam i jestem oczarowana nią do tej pory.
1
O
kurczę, już druga lektura szkolna w tym zestawieniu! Co się dzieje? Akurat w
tym akapicie przytoczę Ferdydurke,
którą miałam przyjemność przeczytać już w trzeciej klasie. Oj, nie było łatwo,
nie było. W dniu, w którym wypożyczyłam ją z biblioteki i przeczytałam pierwszą
stronę, myślałam, że potnę się mydłem. W następnej chwili żałowałam, że razem w
pakiecie z książką nie dorzucają ziół, które Gombrowicz ćpał, jak to pisał. No
bo błagam, trzydziestoletni facet cofnięty do podstawówki, bo nie umie
odmieniać czasowników w łacinie? Bitwy na miny? Przez zdecydowaną większość
lektury nie miałam pojęcia, co się tam wyrabia. Ale później doszłam do sceny, w
której na lekcji polskiego pada słynne zdanie „Słowacki wielkim poetą był”. A dlaczego?
No bo był. Wtedy ujrzałam światło na pochmurnym niebie. A gdy zaczęliśmy
omawiać ją w szkole, nagle wszystkie szufladki w moim umyśle się otworzyły i
archanioły zagrały nade mną „Hallelujah”, bo zrozumiałam, o co tak naprawdę
chodziło Gombrowiczowi w Ferdydurke.
Nie
wiem, jesteście zaskoczeni moimi wyborami?
Spis recenzji:
Poprzednie TOPki:
A
was co zaskoczyło? Może nasze listy się pokrywają? Koniecznie dajcie znać w
komentarzach, co wywarło na was największe wrażenie w ubiegłym roku!
Nie czytałam żadnej z tych książek, ale mam w panach "Przebaczenie". A skoro już piszesz, że podchodzi bardziej pod new adult a nie erotyk, to zabiorę się za nią prędzej niż później. Może nawet po aktualnej książce, którą czytam.
OdpowiedzUsuńTo miłej lektury!
UsuńRównież i ja nie znam żadnej z tych książek, ale ''Mirror Mirror'' mam w planach. ;)
OdpowiedzUsuńZastanawiam się ile w Mirror Mirror prawdziwej Cary. Być może ona dała tylko pomysł, a samym pisaniem zajął się kto inny. ;) Zbrodnia i kara również mi się podobała, jednak Ferdydurke... agggr...
OdpowiedzUsuńMożliwe. Ale mimo to całosć wyszła nieźle, nawet jeśli Cara miałaby się tylko pod tym podpisać
UsuńPrócz tych dwóch książek - lektur szkolnych, żadnej z powyższych nie czytałam. Ale trzeba przyznać, że wymienione przez Ciebie lektury były w szkole jednymi z lepszych ;)
OdpowiedzUsuń"Ferdydurke" nie wspominam zbyt dobrze, za to "Zbrodnia i kara" bardzo mi się podobała. Chciałabym też sięgnąć po serię MMA Fighter.
OdpowiedzUsuńNie czytałam żadnej z tym książek (aaj nawet lektur), ale zainteresował mnie Indeks szczęścia.
OdpowiedzUsuń"Zbrodnia i kara" jest GENIALNA! Jezu, muszę powtórzyć tę książkę, zwłaszcza że dopiero po liceum zaczęłam interesować się psychologią, więc zapewne obecnie wyciągnę z niej jeszcze więcej :D
OdpowiedzUsuń"Mroczniejszy odcień magii" chcę przeczytać i nie przeszkodzisz mi w tym, kurde!
Pozdrawiam ciepło :)
Niekulturalna Kasia
Zbrodnia <3
UsuńCzytaj! Drugi tom jest lepszy :D
Zachęciłaś mnie do "Ferdydurke" - nigdy nie miałam jej w szkole więc warto nadrobić zaległości. Uwielbiam Dostojewskiego ale "Zbrodnia i kara" jeszcze przede mną, zostawiłam sobie ją na sam koniec. Gorąco polecam "Braci Karamazow" :)
OdpowiedzUsuńA proszę bardzo :D
UsuńChociaż nie czytałam ani Zbrodni ani Ferdydurke, to jednak lubię te książki. Co do Indeksu szczęścia, to czeka już na półce i bardzo, bardzo nie mogę się doczekać aż zacznę czytać. :)
OdpowiedzUsuńpotegaksiazek.blogspot.com
"Zbrodnia i kara" ulubiona lektura z czasów licealnych!
OdpowiedzUsuńMoja chyba też ;)
UsuńCiekawe zestawienie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. i zapraszam do mnie :)
Kasia
http://misskatherinesblog.blogspot.com
IG @misskatherinesblog (https://www.instagram.com/misskatherinesblog/)
Z wyżej wymienionych pozycji miałam okazję czytać tylko lektury szkolne. Kiedy z "Ferdydurke" totalnie się nie polubiłam to "Zbrodnia i kara" do dziś jest jedną z moich ulubionych lektur szkolnych. :)
OdpowiedzUsuńhttps://pochlonietalektura.blogspot.com/
Oj tak, "Ferdydurke" potrafi zamącić w głowie, a przy tym sprawić, że jakoś to szaleństwo nagle zaczyna się podobać i buch, jedna z ciekawszych lektur szkolnych gotowa!
OdpowiedzUsuńSłyszałam wiele pozytywnie zaskoczonych opinii o "Mirror, mirror", czas chyba się przekonać, co też ta Cara wymyśliła;)
Pozdrawiam,
Ania z https://ksiazkowe-podroze-w-chmurach.blogspot.com/
Nie znam ani jednej z tych książek.:O Ale "Mirror, Mirror" oraz "Indeks szczęścia" mam w planach.:)
OdpowiedzUsuńBuziaczki i zapraszam do nas.<33
https://teczowabiblioteczka.blogspot.com/
Z tego wszystkiego czytałam jedynie Światło, które utraciliśmy i chociaż po lekturze byłam niezdecydowana, co myśleć,po czasie oceniam tę powieść bardzo dobrze. Zasługiwała na ten rozgłos, jaki był w okolicach premiery.
OdpowiedzUsuńCo do Mirror, Mirror, nienawidzę Cary, z tym, że ja w przeciwieństwie do Ciebie nawet nie zamierzam dawać jej szansy. Może też uznałabym to za "niezłe", ale szkoda mi czasu, bo tak czy siak jestem do tego (do niej xd) uprzedzona. ;)
Recenzje Koneko
Końcowo też tak uznałam ;)
UsuńHaha, to nie namawiam
Z tego zestawu czytałam tylko Indeks szczęścia, ale nie uważam, żeby mnie zaskoczył. Był taki... młodzieżowy, nic niezwykłego. :D
OdpowiedzUsuńTe lektury niedługo na mnie czekają :D
POCZYTAJ ZE MNĄ
Mnie w tamtym roku zaskoczyło np. "P.S. I like you", bo nie spodziewałam się, że taka zwykła młodzieżówka może mi się aż tak spodobać.
OdpowiedzUsuńMam ją na liście tbr więc może wypowiem się o niej za rok w podsumowaniu :D
UsuńFerdydurke powinna się znaleźć na tej liście najgorszych, a Zbrodnia i kara podobnie jak Lalka jest przeze mnie lubiana. :)
OdpowiedzUsuńZ "Indeksem szczęścia Juniper Lemon" przybijam piąteczkę :)
OdpowiedzUsuńZnam tylko jedną książkę: Ferdydurke i od razu mogę ją zapisać na listę książek, których nigdy nie zrozumiem. Więc tym bardziej podziwiam cię, za t że ją zrozumiałaś! NAPRAWDĘ!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie!
Wyrwane z wyobraźni
Sorry, nie wiem, jak ominęłam Zbrodnię i karę - akurat tę lekturę w miarę polubiłam :)
UsuńFerdydurke jest genialna:) Bardzo miło ją wspominam! A ja z chęcią przeczytałabym "Zbrodnie i karę"...
OdpowiedzUsuńMnie zaskoczyło, ze podobalo ci sie Ferdydurke:-P
OdpowiedzUsuńA powaznie to chyba Słowik K. Hannah :-)
Też mnie to zaskoczyło xd
UsuńJa jutro zaczynam "Ferdydurke", proszę trzymać kciuki.
OdpowiedzUsuń"Zbrodnia i kara" również mnie bardzo sie spodobała, a teraz czytam "Braci Karamazow" - genialna~!
Nie poddawaj się, czytaj wytrwale i z dystansem! No i trzymam kciuki
Usuń