Przy
okazji Dnia Matki przybliżyłam wam gust czytelniczy mojej mamy. Kryminały,
thrillery i klasyka literatury amerykańskiej. Dzisiaj zaś, z okazji
zbliżającego się Dnia Ojca pokażę wam, co czyta mój tata. Jego gust
diametralnie różni się od gustu mojej mamy, ale to zaraz sami zobaczycie.
Zacznę
od jego bezapelacyjnie ulubionej trylogii, którą jest… Trylogia. Tak, to ta Trylogia od Sienkiewicza, w całości osadzona w
realiach historycznych Polski sprzed kilku wieków, w której śledzimy losy Jana
Skrzetuskiego, kultowego Zagłoby i przesławnego Michała Wołodyjowskiego (i
jeszcze kilku innych, których imion nie pamiętam). Tata zawsze darzył historię
wielką miłością, do tej pory się nią interesuje i uwielbia o niej czytać, nic
więc dziwnego, że tak bardzo przypadły mu do gustu utwory Sienkiewicza
dotyczące złotego wieku wojska polskiego i romantyczne perypetie charakternych
bohaterów na tle ważnych wydarzeń z tego okresu.
Dlaczego
jeszcze tak bardzo lubi Trylogię? Po
pierwsze, historia. Po drugie, sposób pisania, a po trzecie, bohaterowie,
którzy w większości są prawdziwymi rycerzami, nie szczędzącymi sobie zabaw i
alkoholu. Sienkiewicz przedstawia zupełnie inny świat, niż ten, w którym
obecnie żyjemy. Do tego w powieściach mój tata bardzo ceni sobie ukazanie szarżującej
husarii, która zawsze mu się bardzo podobała przez swoją unikatowość i fakt, że
żaden obcy władca nie postanowił jej skopiować.
Będąc
w gimnazjum, moja polonistka postanowiła urozmaicić mojej klasie wakacje i
zadać mojej klasie do przeczytania jedną część Trylogii. Padło na Ogniem i
mieczem, które tamtego lata było moim największym koszmarem. Męczyłam się z
nim grubo ponad miesiąc, ale podołałam, dzielnie trwałam w czytaniu aż do
samego końca. Ja z Sienkiewiczem się wtedy nie polubiłam, a do kolejnego
spotkania z nim mi nie prędko. Natomiast w tamte wakacje doznałam szoku, bo gdy
nie szczędziłam sobie narzekania na mój czytelniczy koszmarek, tata zawsze
wiedział, o jakich wydarzeniach mówię i był w stanie wyjaśnić mi wiele rzeczy.
Łącznie z tym, że pamiętał, jak na imię ma Bohun, choć wspomniano o tym chyba
tylko raz.
Drugi
w kolejności, ale nie mniej ważny, jest Wiedźmin.
Kultowa seria książek, która wyszła spod pióra Andrzeja Sapkowskiego, opowiadająca
losy słynnego wiedźmina Geralta z Rivii trudniącego się zabijaniem potworów
zagrażających ludziom, oczywiście za odpowiednią zapłatę. Oprócz tego mamy tu
też wątek miłosny, wokół którego kręci się w sumie cała fabuła. Czytelnik
śledzi uczucie między Yennefer i Geraltem, nigdy nie wiedząc, jak się rozwinie.
Mój
tata Wiedźmina tak jak i Trylogię czytał przynajmniej kilka razy
i nie sądzę, by na tym skończył. Uwielbia wykreowany przez Sapkowskiego świat
fantasy, w którym powołano do życia mityczne stwory, będące zmartwieniem
głównych bohaterów, jednocześnie bardzo realnie oddając ich uczucia i przeżycia
(bohaterów, nie stworów). Wiedźmin jest mistrzem w swoim fachu, władanie
mieczem nie jest mu obce, wyrobił sobie też swój własny, subiektywnie przez niego pojmowany, kodeks
rycerza; dokąd on uznaje kogoś za nieszkodliwego, to wszystko jest w porządku,
ale gdy uzna kogoś za niebezpiecznego, to choćby był największym świętym, ma
chłop przegwizdane.
Nie
raz mój tata zwracał uwagę na styl, jakim wypowiadają się bohaterowie.
Sapkowski miesza współczesną polszczyznę z licznymi archaizmami, doprawiając
całość żartami sytuacyjnymi. Z reguły styl mówienia jakiejś postaci jest
adekwatny do grupy społecznej, z której pochodzi, ale to też nie jest regułą.
Na przykład krasnoludy, które znają każdy możliwy wulgaryzm są na jego liście
ulubieńców, pewnie dlatego, że czasy w których żyjemy nie pozwalają na takie
zachowanie, a czasem życie sprawia, że ma się na to szczerą ochotę.
Słynna
legenda opowiadana u mnie w domu przy każdej nadarzającej się okazji głosi, że
to właśnie przy Wiedźminie, mając
trzy lata, nauczyłam się czytać. W każdej legendzie jest trochę prawdy, więc
może w tej też?
Kolejny
tytuł w ulubionych książkach mojego taty to Achaja,
zarówno ta pierwsza oryginalna trylogia, jak i późniejszy cykl, Pomnik cesarzowej Achai. Tą drugą darzy
większą sympatią. Śledzimy tu losy Achai,
nastoletniej księżniczki, której życie nie rozpieszcza. Po śmierci matki jej
ojciec wziął sobie za żonę kobietę, dla której liczą się tylko pieniądze i
władza. W wyniku dworskich intryg Achaja trafia do wojska, gdzie nikt nie chce
słyszeć, że pochodzi z królewskiego rodu.
Andrzej
Ziemiański stworzył świetny świat, który rządzi się własnymi, dosyć często
dziwnymi, prawami. Wielokrotnie w całej serii autor nawiązuje do historii
Europy z dwudziestego wieku, co mojemu tacie podoba się chyba najbardziej. Do
tego możemy znaleźć tu szczegółowe opisy poszczególnych wydarzeń i przeżyć
głównych bohaterów.
Co
jeszcze sprawia, że mój tata tak bardzo lubi Achaję? Fakt, że powieści szybko się czytają, a na ich kartach
możemy znaleźć sporą ilość bohaterów, prawie jak w książce telefonicznej (co mnie
trochę dziwi, bo mój tata przeczytał całą Grę
o tron, a szczerze wątpię, by ktoś pobił Martina w tej kwestii).
Co
poza ulubieńcami? Zwiadowcy!
Wyobraźcie sobie, że mój tata przeczytał całą serię w kilka tygodni, a teraz
dopomina się kolejnych tomów (na szczęście niedługo wychodzi 13 część, ale
szzz, nie mówcie mu). Twierdzi, że jest to dla niego miła i przyjemna lektura,
która pozwalała mu się odstresować po pracy.
Nie
mogę też nie wspomnieć o Grze Endera,
która pokazuje, może trochę naiwnie, że wszystko zaczyna się od postawienia
odpowiedniego celu, dopiero później należy znaleźć odpowiednią osobę do jego
zrealizowania.
Jest
jeszcze Pilipiuk i jego Kroniki Jakuba
Wędrowycza. Zgadnijcie, co urzekło mojego tatę w tych książkach? Humor
autora. Co wiąże się ze twierdzeniem, że jest pewny, iż Pilipiuk to żadnej
książki na trzeźwo nie napisał.
To
by było na tyle jeśli chodzi o krótki przegląd książek, jakie czyta mój tata.
Jak widzicie, gustuje on w powieściach historycznych i fantasy, to też głównie
zdobi jego półki. Przynajmniej jest mi łatwo podrzucić mu jakiś tytuł, byleby
tylko był w jednym z tych dwóch gatunków, a na 80% mu się spodoba.
Post
został przygotowany ze współpracy z moim tatą, także wszystkie informacje na
temat poszczególnych książek pochodzą od niego.
Jakbym czytała post mojego taty :) Dokładnie taki sam gust i nawet te same książki :)
OdpowiedzUsuńTrzeba ich jakość ze sobą zgadać 8)
UsuńTwój tata ma bardzo podobny gust czytelniczy do mojej mamy... i do mnie, w pewnych momentach. Mój tata za to czyta głównie specjalistyczne książki naukowe (praktycznie nie da się mu już nic kupić - jego dziedzina jest dość wąska i chyba już całą przeczytał...). Ostatnio jedną książkę musieliśmy kserować mu z biblioteki jagiellońskiej, bo nie da się jej już kupić :P
OdpowiedzUsuńBohun to jeden z najważniejszych bohaterów, go nie można zapomnieć! Kocham Trylogię, jak byłam młodsza razem z tatą i rodzeństwem przerzucaliśmy się różnymi głupimi cytatami z tych książek, bo znaliśmy je na pamięć :D A mama się wściekała, bo nie znosi Trylogii.
Kiedyś udało mi się podrzucić takie Trylogię husycką Sapkowskiego, przeczytał w dwa wieczory, jak to on, ale stanowczo woli prawdę historyczną od fikcji literackiej. Taki typ totalnie kochający swoją dziedzinę nauki.
To mój też potrafi zarzucić jakimś cytatem z Trylogii XD
Usuńdosyć męskie książki, chociaż Zwiadowcy! wow, tego się nie spodziewałam :D przypomniałaś mi też o Achai, którą kiedyś dawno temu porzuciłam gdzieś za pierwszym tomem Pomnika, wcale nie ze względu na to, że mi się nie podobała - jakoś tak nasze drogi się rozeszły. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWidzisz, mój tata zaskakuje XD
UsuńMój tata również uwielbia książki historyczne. :D Ja trochę od nich stronię. :D
OdpowiedzUsuńpotegaksiazek.blogspot.com
Piona!
UsuńMój tata czyta co najwyżej gazety :D Sienkiewicza podobnie jak ty odpuściłam sobie - nie możemy się polubić. Wiedźmina mam cały czas w planach - koleżanka mi poleca, więc warto.
OdpowiedzUsuńDużo książek lubi twój tata.
Pozdrowienia dla taty i życzenia wielu książek i dużej ilości czasu :D
POCZYTAJ ZE MNĄ
Jejku, jaki cudowny post! Ciekawy gust taty, ale taki typowo tatusiowy :D
OdpowiedzUsuńBuziaczki ♥
http://sleepwithbook.blogspot.com/2018/06/zerca-katarzyna-berenika-miszczuk.html
Dziękuję <3
UsuńZazdroszczę Ci czytającego taty! Mój czyta co najwyżej napisy jak ogląda film xD Uważa, że książki są złe i szkoda na nie czasu :/
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla Taty! Ma super gust <3
Buźka! :* Dolina Książek ♥
To mój napisów nie czyta, woli lektora XD
UsuńWspółczuję takiego nastawienia u twojego taty :(
fajny pomysł na post ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję <3
UsuńMoj tato też uwirlbia czytać, jego ulubiony gatunek literacki to powieści szpiegowskie. Ja za nimi nie za bardzo przepadam, aczkolwiek zdażyło mi się pare przeczytać
OdpowiedzUsuńTwój tata ma dobry gust, świetne pozycje. U mnie w domu wygląda to troszkę inaczej. Królują książki historyczne bądź autorów z pogranicza Bukowskiego.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że mój tata nie czyta książek, bo coś z tej listy bym mu podrzuciła 💕
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Girl in books
Swietny pomysl na post i cudownie ze Twoj Tata tez czyta. Pozdrawiam 😊
OdpowiedzUsuńDziękuję <3
UsuńRównież pozdrawiam ;)
Tak! Mój tata też przeczytał Trylogię chyba z 80razy 😂
OdpowiedzUsuńMoże coś w tych książkach jest! XD
UsuńAle super że macie taką "czytającą" rodzinę :D Mój tata niestety nie czyta - z tego co pamiętam, podobała mu się trylogia "Millenium", ale oprócz tego książki to nie jego rzecz. Chociaż może podrzucę mu jakąś książkę z Twojego posta i uda mi się go do czegoś namówić ;)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł na post!
Pozdrawiam,
Ola
Trzymam kciuki!
UsuńAle przyjemny post!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Monia z onalubi.com
<3 <3 <3
UsuńU mojego taty bezapelacyjnie wygrywają wszystkie książki o Conanie ;)
OdpowiedzUsuńTwój tata czyta to co ja czytałam za dzieciaka i lubie wracać. Poza Sienkiewiczem :D
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post. Kilka książek z tego postu sama czytałam. Niektóre z przyjemnością inne z przymusu :)
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
No to twój tata dogadałby się z niektórymi moimi koleżankami - Wiedźmin, Zwiadowcy itd. Po za tym - daj mu jako wyzwanie znalezienie w "Ogniem i mieczem" błędu językowego. Jestem bardzo ciekawa czy będzie w stanie to zrobić, bo ja dałam radę :D
OdpowiedzUsuńxoxo
L. (https://slowotok-laury.blogspot.com/)
Wow, zupełnie nie takiego zetsawienia się spodziewałam. To znaczy - jeszcze trylogia Sienkiewicza tak, ale reszta... wow! A tymi "Zwiadowcami" to już absolutnie mnie zaskoczyłaś!
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twojego tatę, że serio fascynuje go Trylogia! Ja niestety Potop tylko kojarzę z mękami na j.polskim, chociaż (jak przeczytałam streszczenie) fabuła wcale nie jest nudna! Co do Wiedźmina zabieram się i zabieram, a Achaję naprawdę starałam się przeczytać, ale nie przemówiła do mnie. Tak to już jest jak ktoś jest maniakem Horroru jak ja :D
OdpowiedzUsuńJa i mój ojciec mamy sporo czytelniczych punktów wspólnych - klasykę XIX i XX wieku, Bułhakowa (gdy miałam 16 lat, powiedział: "Jeśli w tym wieku nie będziesz znała "Mistrza i Małgorzaty", to będzie wstyd"), książki dotyczące historii. Za to przy kryminałach nie możemy się spotkać (tu, jak u Ciebie, miłośniczką jest mama). Świetnie mieć wspólne punkty czytelnicze z rodzicami, ale dobrze, gdy rodzice nie narzucają ich jako jedynych właściwych.
OdpowiedzUsuńZ "Trylogii" najbardziej lubię "Pana Wołodyjowskiego" - w "Ogniem i mieczem" Skrzetuski mnie denerwował (taki przecnotliwy), w "Potopie" trochę męczyła Oleńka (flegmatyczna, choć jednak charakterna). Ale ogólnie i to, i "Krzyżaków" czytało mi się dobrze i szybko, chociaż potem musiałam się zgodzić z Prusem, który nazywał twórczość Sienkiewicza "pierwszej klasy literaturą drugiej klasy" :D