piątek, 22 czerwca 2018

Co czyta mój tata? Dzień Ojca 2018


Przy okazji Dnia Matki przybliżyłam wam gust czytelniczy mojej mamy. Kryminały, thrillery i klasyka literatury amerykańskiej. Dzisiaj zaś, z okazji zbliżającego się Dnia Ojca pokażę wam, co czyta mój tata. Jego gust diametralnie różni się od gustu mojej mamy, ale to zaraz sami zobaczycie.

Zacznę od jego bezapelacyjnie ulubionej trylogii, którą jest… Trylogia. Tak, to ta Trylogia od Sienkiewicza, w całości osadzona w realiach historycznych Polski sprzed kilku wieków, w której śledzimy losy Jana Skrzetuskiego, kultowego Zagłoby i przesławnego Michała Wołodyjowskiego (i jeszcze kilku innych, których imion nie pamiętam). Tata zawsze darzył historię wielką miłością, do tej pory się nią interesuje i uwielbia o niej czytać, nic więc dziwnego, że tak bardzo przypadły mu do gustu utwory Sienkiewicza dotyczące złotego wieku wojska polskiego i romantyczne perypetie charakternych bohaterów na tle ważnych wydarzeń z tego okresu.

Dlaczego jeszcze tak bardzo lubi Trylogię? Po pierwsze, historia. Po drugie, sposób pisania, a po trzecie, bohaterowie, którzy w większości są prawdziwymi rycerzami, nie szczędzącymi sobie zabaw i alkoholu. Sienkiewicz przedstawia zupełnie inny świat, niż ten, w którym obecnie żyjemy. Do tego w powieściach mój tata bardzo ceni sobie ukazanie szarżującej husarii, która zawsze mu się bardzo podobała przez swoją unikatowość i fakt, że żaden obcy władca nie postanowił jej skopiować.

Będąc w gimnazjum, moja polonistka postanowiła urozmaicić mojej klasie wakacje i zadać mojej klasie do przeczytania jedną część Trylogii. Padło na Ogniem i mieczem, które tamtego lata było moim największym koszmarem. Męczyłam się z nim grubo ponad miesiąc, ale podołałam, dzielnie trwałam w czytaniu aż do samego końca. Ja z Sienkiewiczem się wtedy nie polubiłam, a do kolejnego spotkania z nim mi nie prędko. Natomiast w tamte wakacje doznałam szoku, bo gdy nie szczędziłam sobie narzekania na mój czytelniczy koszmarek, tata zawsze wiedział, o jakich wydarzeniach mówię i był w stanie wyjaśnić mi wiele rzeczy. Łącznie z tym, że pamiętał, jak na imię ma Bohun, choć wspomniano o tym chyba tylko raz.


Drugi w kolejności, ale nie mniej ważny, jest Wiedźmin. Kultowa seria książek, która wyszła spod pióra Andrzeja Sapkowskiego, opowiadająca losy słynnego wiedźmina Geralta z Rivii trudniącego się zabijaniem potworów zagrażających ludziom, oczywiście za odpowiednią zapłatę. Oprócz tego mamy tu też wątek miłosny, wokół którego kręci się w sumie cała fabuła. Czytelnik śledzi uczucie między Yennefer i Geraltem, nigdy nie wiedząc, jak się rozwinie.

Mój tata Wiedźmina tak jak i Trylogię czytał przynajmniej kilka razy i nie sądzę, by na tym skończył. Uwielbia wykreowany przez Sapkowskiego świat fantasy, w którym powołano do życia mityczne stwory, będące zmartwieniem głównych bohaterów, jednocześnie bardzo realnie oddając ich uczucia i przeżycia (bohaterów, nie stworów). Wiedźmin jest mistrzem w swoim fachu, władanie mieczem nie jest mu obce, wyrobił sobie też swój własny,  subiektywnie przez niego pojmowany, kodeks rycerza; dokąd on uznaje kogoś za nieszkodliwego, to wszystko jest w porządku, ale gdy uzna kogoś za niebezpiecznego, to choćby był największym świętym, ma chłop przegwizdane.

Nie raz mój tata zwracał uwagę na styl, jakim wypowiadają się bohaterowie. Sapkowski miesza współczesną polszczyznę z licznymi archaizmami, doprawiając całość żartami sytuacyjnymi. Z reguły styl mówienia jakiejś postaci jest adekwatny do grupy społecznej, z której pochodzi, ale to też nie jest regułą. Na przykład krasnoludy, które znają każdy możliwy wulgaryzm są na jego liście ulubieńców, pewnie dlatego, że czasy w których żyjemy nie pozwalają na takie zachowanie, a czasem życie sprawia, że ma się na to szczerą ochotę.

Słynna legenda opowiadana u mnie w domu przy każdej nadarzającej się okazji głosi, że to właśnie przy Wiedźminie, mając trzy lata, nauczyłam się czytać. W każdej legendzie jest trochę prawdy, więc może w tej też?


Kolejny tytuł w ulubionych książkach mojego taty to Achaja, zarówno ta pierwsza oryginalna trylogia, jak i późniejszy cykl, Pomnik cesarzowej Achai. Tą drugą darzy większą sympatią. Śledzimy tu losy Achai, nastoletniej księżniczki, której życie nie rozpieszcza. Po śmierci matki jej ojciec wziął sobie za żonę kobietę, dla której liczą się tylko pieniądze i władza. W wyniku dworskich intryg Achaja trafia do wojska, gdzie nikt nie chce słyszeć, że pochodzi z królewskiego rodu.

Andrzej Ziemiański stworzył świetny świat, który rządzi się własnymi, dosyć często dziwnymi, prawami. Wielokrotnie w całej serii autor nawiązuje do historii Europy z dwudziestego wieku, co mojemu tacie podoba się chyba najbardziej. Do tego możemy znaleźć tu szczegółowe opisy poszczególnych wydarzeń i przeżyć głównych bohaterów.

Co jeszcze sprawia, że mój tata tak bardzo lubi Achaję? Fakt, że powieści szybko się czytają, a na ich kartach możemy znaleźć sporą ilość bohaterów, prawie jak w książce telefonicznej (co mnie trochę dziwi, bo mój tata przeczytał całą Grę o tron, a szczerze wątpię, by ktoś pobił Martina w tej kwestii).


Co poza ulubieńcami? Zwiadowcy! Wyobraźcie sobie, że mój tata przeczytał całą serię w kilka tygodni, a teraz dopomina się kolejnych tomów (na szczęście niedługo wychodzi 13 część, ale szzz, nie mówcie mu). Twierdzi, że jest to dla niego miła i przyjemna lektura, która pozwalała mu się odstresować po pracy.

Nie mogę też nie wspomnieć o Grze Endera, która pokazuje, może trochę naiwnie, że wszystko zaczyna się od postawienia odpowiedniego celu, dopiero później należy znaleźć odpowiednią osobę do jego zrealizowania.

Jest jeszcze Pilipiuk i jego Kroniki Jakuba Wędrowycza. Zgadnijcie, co urzekło mojego tatę w tych książkach? Humor autora. Co wiąże się ze twierdzeniem, że jest pewny, iż Pilipiuk to żadnej książki na trzeźwo nie napisał.


To by było na tyle jeśli chodzi o krótki przegląd książek, jakie czyta mój tata. Jak widzicie, gustuje on w powieściach historycznych i fantasy, to też głównie zdobi jego półki. Przynajmniej jest mi łatwo podrzucić mu jakiś tytuł, byleby tylko był w jednym z tych dwóch gatunków, a na 80% mu się spodoba.


Post został przygotowany ze współpracy z moim tatą, także wszystkie informacje na temat poszczególnych książek pochodzą od niego.


 Facebook Instagram Goodreads Twitter Google+ LubimyCzytać





33 komentarze:

  1. Jakbym czytała post mojego taty :) Dokładnie taki sam gust i nawet te same książki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Twój tata ma bardzo podobny gust czytelniczy do mojej mamy... i do mnie, w pewnych momentach. Mój tata za to czyta głównie specjalistyczne książki naukowe (praktycznie nie da się mu już nic kupić - jego dziedzina jest dość wąska i chyba już całą przeczytał...). Ostatnio jedną książkę musieliśmy kserować mu z biblioteki jagiellońskiej, bo nie da się jej już kupić :P
    Bohun to jeden z najważniejszych bohaterów, go nie można zapomnieć! Kocham Trylogię, jak byłam młodsza razem z tatą i rodzeństwem przerzucaliśmy się różnymi głupimi cytatami z tych książek, bo znaliśmy je na pamięć :D A mama się wściekała, bo nie znosi Trylogii.
    Kiedyś udało mi się podrzucić takie Trylogię husycką Sapkowskiego, przeczytał w dwa wieczory, jak to on, ale stanowczo woli prawdę historyczną od fikcji literackiej. Taki typ totalnie kochający swoją dziedzinę nauki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mój też potrafi zarzucić jakimś cytatem z Trylogii XD

      Usuń
  3. dosyć męskie książki, chociaż Zwiadowcy! wow, tego się nie spodziewałam :D przypomniałaś mi też o Achai, którą kiedyś dawno temu porzuciłam gdzieś za pierwszym tomem Pomnika, wcale nie ze względu na to, że mi się nie podobała - jakoś tak nasze drogi się rozeszły. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mój tata również uwielbia książki historyczne. :D Ja trochę od nich stronię. :D
    potegaksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Mój tata czyta co najwyżej gazety :D Sienkiewicza podobnie jak ty odpuściłam sobie - nie możemy się polubić. Wiedźmina mam cały czas w planach - koleżanka mi poleca, więc warto.
    Dużo książek lubi twój tata.
    Pozdrowienia dla taty i życzenia wielu książek i dużej ilości czasu :D
    POCZYTAJ ZE MNĄ

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejku, jaki cudowny post! Ciekawy gust taty, ale taki typowo tatusiowy :D

    Buziaczki ♥
    http://sleepwithbook.blogspot.com/2018/06/zerca-katarzyna-berenika-miszczuk.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Zazdroszczę Ci czytającego taty! Mój czyta co najwyżej napisy jak ogląda film xD Uważa, że książki są złe i szkoda na nie czasu :/
    Pozdrowienia dla Taty! Ma super gust <3
    Buźka! :* Dolina Książek ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mój napisów nie czyta, woli lektora XD
      Współczuję takiego nastawienia u twojego taty :(

      Usuń
  8. Moj tato też uwirlbia czytać, jego ulubiony gatunek literacki to powieści szpiegowskie. Ja za nimi nie za bardzo przepadam, aczkolwiek zdażyło mi się pare przeczytać

    OdpowiedzUsuń
  9. Twój tata ma dobry gust, świetne pozycje. U mnie w domu wygląda to troszkę inaczej. Królują książki historyczne bądź autorów z pogranicza Bukowskiego.

    OdpowiedzUsuń
  10. Szkoda, że mój tata nie czyta książek, bo coś z tej listy bym mu podrzuciła 💕
    Pozdrawiam, Girl in books

    OdpowiedzUsuń
  11. Swietny pomysl na post i cudownie ze Twoj Tata tez czyta. Pozdrawiam 😊

    OdpowiedzUsuń
  12. Tak! Mój tata też przeczytał Trylogię chyba z 80razy 😂

    OdpowiedzUsuń
  13. Ale super że macie taką "czytającą" rodzinę :D Mój tata niestety nie czyta - z tego co pamiętam, podobała mu się trylogia "Millenium", ale oprócz tego książki to nie jego rzecz. Chociaż może podrzucę mu jakąś książkę z Twojego posta i uda mi się go do czegoś namówić ;)
    Fajny pomysł na post!
    Pozdrawiam,
    Ola

    OdpowiedzUsuń
  14. Ale przyjemny post!

    Pozdrawiam,
    Monia z onalubi.com

    OdpowiedzUsuń
  15. U mojego taty bezapelacyjnie wygrywają wszystkie książki o Conanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Twój tata czyta to co ja czytałam za dzieciaka i lubie wracać. Poza Sienkiewiczem :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo ciekawy post. Kilka książek z tego postu sama czytałam. Niektóre z przyjemnością inne z przymusu :)

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  18. No to twój tata dogadałby się z niektórymi moimi koleżankami - Wiedźmin, Zwiadowcy itd. Po za tym - daj mu jako wyzwanie znalezienie w "Ogniem i mieczem" błędu językowego. Jestem bardzo ciekawa czy będzie w stanie to zrobić, bo ja dałam radę :D
    xoxo
    L. (https://slowotok-laury.blogspot.com/)

    OdpowiedzUsuń
  19. Wow, zupełnie nie takiego zetsawienia się spodziewałam. To znaczy - jeszcze trylogia Sienkiewicza tak, ale reszta... wow! A tymi "Zwiadowcami" to już absolutnie mnie zaskoczyłaś!

    OdpowiedzUsuń
  20. Podziwiam Twojego tatę, że serio fascynuje go Trylogia! Ja niestety Potop tylko kojarzę z mękami na j.polskim, chociaż (jak przeczytałam streszczenie) fabuła wcale nie jest nudna! Co do Wiedźmina zabieram się i zabieram, a Achaję naprawdę starałam się przeczytać, ale nie przemówiła do mnie. Tak to już jest jak ktoś jest maniakem Horroru jak ja :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja i mój ojciec mamy sporo czytelniczych punktów wspólnych - klasykę XIX i XX wieku, Bułhakowa (gdy miałam 16 lat, powiedział: "Jeśli w tym wieku nie będziesz znała "Mistrza i Małgorzaty", to będzie wstyd"), książki dotyczące historii. Za to przy kryminałach nie możemy się spotkać (tu, jak u Ciebie, miłośniczką jest mama). Świetnie mieć wspólne punkty czytelnicze z rodzicami, ale dobrze, gdy rodzice nie narzucają ich jako jedynych właściwych.
    Z "Trylogii" najbardziej lubię "Pana Wołodyjowskiego" - w "Ogniem i mieczem" Skrzetuski mnie denerwował (taki przecnotliwy), w "Potopie" trochę męczyła Oleńka (flegmatyczna, choć jednak charakterna). Ale ogólnie i to, i "Krzyżaków" czytało mi się dobrze i szybko, chociaż potem musiałam się zgodzić z Prusem, który nazywał twórczość Sienkiewicza "pierwszej klasy literaturą drugiej klasy" :D

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz wskrzesza jednego jednorożca :D
Odwiedzam blogi wszystkich, którzy zostawili komentarz pod ostatnim postem ;)