Niedawno
sobie uświadomiłam, że przez długi czas nie udało mi się sięgnąć po żaden
thriller, a przecież kiedyś lubiłam zaczytywać się w tym gatunku. Na szczęście
przy okazji premiery Żony między nami
miałam okazję wrócić do mojej dawnej sympatii i zrozumieć, dlaczego tak bardzo
uwielbiam czytać thrillery.
W
przypadku tej powieści opis z okładki stanowi idealne podsumowanie fabuły.
Podczas lektury nie możecie nic założyć. Będziecie pewni, że to książka o
zazdrosnej byłej żonie, która ma obsesję na punkcie swojej młodej następczyni. Ale,
ale. Autorki wam pokażą, że nic nie jest oczywiste, a prawda ukryta jest między
kłamstwami.
Pierwsza
i chyba najważniejsza rzecz; narracja! Śledzimy wydarzenia z dwóch różnych
perspektyw, które nie są w żaden sposób oznaczone. Jak mnie już pewnie dłuższy
czas znacie to wiecie, że tego nie cierpię. Dla mnie zawsze musi być jasno
określone, kto w danym rozdziale zabiera głos. Tutaj tego nie znajdziecie i… okazuje
się, że to nie było potrzebne. Autorki bardzo fajnie to rozegrały, bo
początkowo ten zabiegł nie wzbudzał w czytelniku skonfundowania, dało się do
niego przywyknąć. Jednak im dalej w las, trochę się to zmieniało do tego
stopnia, że byłam przekonana, że autorki coś sobie pomieszały. Już zapisywałam
to jako ewentualny minus, gdy dotarło do mnie, że przecież to ma sens. Gdy
odkryłam, o co chodzi w tej zagmatwanej narracji (chociaż pewnie większość z
was wpadnie na to zdecydowanie, zdecydowanie, zdecydowanie wcześniej niż ja)
będziecie czuć jedynie podziw dla autorek. To było coś, po prostu „WOW”.
Żona między nami została napisana przed dwie pisarki. Chyba każdy z was z
autopsji wie, że takie duety z reguły nie wypadają najlepiej, tym bardziej,
jeśli mamy do czynienia z dwoma kobietami. A w tym przypadku? Nie jestem w
stanie odróżnić, która babka który fragment napisała (chociaż podejrzewam, jak
to zrobiły), bo całość jest bardzo spójna.
Na
przestrzeni całej powieści mamy do czynienia z dosłownie siedmioma bohaterami,
gdzie tak naprawdę fabuła kręci się tylko wokół trzech. Najbardziej lubię
właśnie takie thrillery, gdzie mamy wąski krąg postaci, co czyni tajemnicę bardziej
zagmatwaną, bo wszystko rozgrywa się w tym małym gronie. Wiecie, wtedy autor
nie wyczarowuje głównego zuola z kapelusza, zupełnie oderwanego od historii.
Powieść
jest thrillerem, nie mogę temu zaprzeczyć. Mimo że akcja rozgrywa się
jednostajnym tempem, nie ma wielkich odchyleń, to jednak całość trzyma w
napięciu. Odkładając książkę łapałam się na tym, że byle szybciej chcę do niej
wrócić, bo ciekawi mnie, o co chodzi w całej historii, jakie jeszcze tajemnice
skrywają bohaterowie. Żona między nami
przyciąga do siebie czytelnika i sprawia, że chce się przeczytać jeszcze jednej
rozdział i jeszcze jeden, i jeszcze jeden…
Tak
naprawdę znalazłam tylko jeden minus, który, zapewne, będzie minusem tylko u
mnie. Pomimo tego, że książka mnie ciekawiła, ciężko mi się ją czytało.
Stosunkowo niewiele się w niej dzieje, bo większość sekretów odkrywana jest po
długiej serii opisów czy dialogów, które stanowią wypełniacz pomiędzy
ujawnieniem jednej a drugiej tajemnicy. Tempo można było troszkę przyspieszyć,
nie tracąc nic ze wspaniałego klimatu, który udało się stworzyć autorkom.
No
ale podsumowując, Hendricks i Pekkanen miały świetny pomysł na powieści i
dobrały do niego odpowiedni sposób prowadzenia narracji. Ukryły wartościową
historię pod wieloma przykryciami. Żona
między nami jest pokręcona, jest zaskakująca i na pewno jest warta waszej
uwagi.
Za
możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka
Tytuł: Żona między nami
Tytuł oryginału: The Wife Between Us
Autor: Greer Hendricks & Sarah Pekkanen
Tłumaczenie: Marta Faber
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Ilość stron: 432
Grubość grzbietu: 3,0 cm
Cena: 37,90 zł
Mobilność: M+
Nie czytam thillerów, nie wiem czemu. Ale muszę zacząć, bo dużo czytać dobrych recenzji różnych książek. I bardzo mnie zaciekawiłaś tą książką, myślę że się skuszę! :)
OdpowiedzUsuńpotegaksiazek.blogspot.com
To już któraś tak pozytywna recenzja tej książki, więc chyba się skuszę na jej lekturę :)
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie!
OdpowiedzUsuńNiczego w tym stylu nie czytałam, a bardzo bym chciała :)
OdpowiedzUsuńCzytałam niedawno i też uważam, że wszystko dzieje się zbyt wolno. Brakowało mi jakiegoś nagłego zwrotu akcji czy dreszczyka emocji. Ta narracja też mnie nie zachwyciła, zwłaszcza z perspektywy Vanessy. Momentami się gubiłam i nie wiedziałam czy czytam o jakiejś sytuacji z przeszłości czy też teraźniejszości XD nie znoszę czegoś takiego :D
OdpowiedzUsuńŚwietna powieść! Bardzo mi się podobała :)
OdpowiedzUsuńO BOŻE, TAK BARDZO CHCĘ!
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam thrillery psychologiczne i zupełnie nie przeszkadza mi, że książka długo się rozkręca.
Zapisuję sobie ten tytuł, bo zapowiada się świetny thriller. :D
OdpowiedzUsuńbiblioteka-wspomnien.blogspot.com
Zapowiada się ciekawie! Do tej pory nie sięgałam chętnie po thrillery, ale po takiej recenzji chyba się skuszę! ;)
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się, że ta książka może być taka fajna 😁 Chyba muszę ją sobie kupić 🤔
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Girl in books
O ja, a ja myślałam, że to romansidlo
OdpowiedzUsuńJa też byłam pewna, że to romans 🙈 a tu całkiem ciekawa historia
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się za nią zabiorę, najpierw jednak nadrabiam stos :D
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś w wolnej chwili .;)
OdpowiedzUsuńtarung ayam jago bangkok
OdpowiedzUsuńTa książka już długo za mną chodzi :)
OdpowiedzUsuńTo znak :)
Pozdrawiam :)