Podarunek jako powieść idealna na święta?
Miałam
dwa bardzo udane spotkania z Cecelią Ahern. Uwielbiam jej Love, Rosie miłością bezgraniczną, a jeszcze bardziej kocham Gdybyś mnie teraz zobaczył. O tej
pierwszej słyszał chyba każdy, ale ta druga już nie jest tak znana. Później
postanowiłam przeczytać największą i najpopularniejszą powieść autorki czyli PS Kocham cię i… to, że byłam
rozczarowana, to mało powiedziane. Ale! Podarunkiem
i tak nie pogardziłam.
Lou
ma wszystko. Piękną żonę, śliczne dzieci i bardzo dobrą pracę. Nic mu do
szczęścia nie brakuje, a jednak nie można nazwać go szczęśliwym człowiekiem.
Gdzieś po drodze zaburzyły mu się proporcje pomiędzy spełnieniem zawodowym a
rodzinnym. Przekłada swoją pozycję w firmie nad wszystko inne, zupełnie nie
obchodzą go bliscy, do tego stopnia, że wręcz traktuje ich jak przeszkodę w
codziennej pracy. Ale w któryś przedświąteczny mroźny poranek dziwnym trafem
zatrzymał się obok pewnego bezdomnego i ofiarował mu swoją pomoc. To spotkanie
odmieniło życie Lou.
Bardzo
podoba mi się styl, w którym utrzymana jest powieść. Na przestrzeni całej
książki obcujemy z klimatem świąt, ale cała ta otoczka utrzymana jest na
stonowanym poziomie i nie wychodzi nigdzie na pierwszy plan. Stanowi miłe tło i
bezpośrednio nie wpływa na życie bohaterów, chociaż je urozmaica. Dodatkowo Cecelia
Ahern pisze lekko i przyjemnie. Podarunek
czyta się bardzo szybko, ale równocześnie autorka nie skąpi poetyckich opisów.
Nie są one ciężkie, nie są prześmiewcze, są po prostu akurat.
Podarunek to w gruncie powieść obyczajowa, ale nie dajcie się
zwieść pozorom tak jak ja. Czytałam sobie książkę, czytałam i podziwiałam,
jednocześnie czekając na rozwój wydarzeń. Praktycznie od samego początku coś mi
tu śmierdziało, coś było nie tak. Po jakimś czasie wyniuchałam, co to było.
Otóż zajeżdżało mi fantastyką, ot co! Tak, Ahern postanowiła połączyć zwykła
ludzką historię Lou z wydarzeniami nie z tej ziemi, ale w tak subtelny sposób,
że czytelnik sam może zinterpretować cel tego zabiegu. Dla jednych może to być
po prostu wprowadzony wątek fantastyczny, dla innych rozbudowana metafora.
Będąc
przy fantastyce dochodzę do jedynej rzeczy, która mi nie za bardzo grała.
Powieść rozpoczyna się w dość zaskakujący sposób, i spokojnie, to nie jest
spoiler. Na pierwszych stronach poznajemy młodego chłopaka, który wybił
indykiem okno w domu swojego ojca. Zgarnia go policjant na najbliższy
posterunek i postanawia odbyć z nim rozmowę. I właśnie historię Lou poznajemy
za pomocą tegoż stróża prawa. Wszystko byłoby okej gdyby nie fakt, że wersja
policjanta jest dość mocną nadinterpretacją. Zakładając, że gość jest zwykłym
Janem Kowalskim, ale z wyższym wykształceniem, twardo stąpającym po ziemi,
łapiącym groźnych przestępców i okazyjnie nastolatków rzucających drobiem w
okna, nie powinien nigdy dojść do wniosków, które przedstawia w opowieści o Lou.
Autorka pokazała zbyt mało wskazówek, by móc śmiało wydedukować, że te elementy
fantastyczne w ogóle miały miejsce. Mówię tu oczywiście o perspektywie osób,
które miały do czynienia z tym bohaterem i nie były wtajemniczone w całą
sytuację. Policjant nie odgrywał zbyt dużej roli w tej historii, a jednak
doszedł do poprawnych wniosków. Jak? Dziwnym trafem wiedział, że siły nadprzyrodzone
maczały w tym palce, chociaż nic na to nie wskazywało.
Pisanie
tej recenzji odkładałam o wiele za długo w czasie. Zaraz po skończonej lekturze
nie umiałam ubrać swoich odczuć w słowa, więc nie próbowałam nic sklecić na
siłę. Nie wiem, jak wyszło mi to teraz, musicie sami to ocenić. O Podarunku w wielkim skrócie powiedzieć
mogę, że jest to wspaniała i ciepła książka, która oprócz świetnej rozrywki
niesie w sobie morał i to taki, który jest bardzo aktualny w dzisiejszych
czasach. Jeśli jeszcze nie znaleźliście powieści na tegoroczne święta, to może
warto przyjrzeć się Podarunkowi?
Książkę miałam okazję przeczytać dzięki udziale w book
tourze na blogu Recenzja Pisana Emocjami
Fakty objawione:
Tytuł: Podarunek
Tytuł oryginału: The Gift
Tytuł oryginału: The Gift
Autor: Cecelia Ahern
Tłumaczenie: Dominika Lewandowska Rodak
Tłumaczenie: Dominika Lewandowska Rodak
Wydawnictwo: Akurat
Ilość stron: 384
Grubość grzbietu: 2,8 cm
Masa: 301 g
Ciężar: 2,95 N [g=9,81 m/s2]
Cena: 34,90 zł
Mobilność: M
Czytałam tę książkę, ale jako jedna z nielicznych autorstwa Ahern nie podobała mi się. Oczekiwałam czegoś lepszego :(
OdpowiedzUsuńJednak super, że tobie się podobała <3
O kurde :(
UsuńTa książka leży u mnie na półce i zbiera kurz już od dłuższego czasu. Będę musiała w końcu się za nią zabrać, a grudzień z całą pewnością będzie do tego idealny.
OdpowiedzUsuńTym bardziej zachęcam, żeby zetrzeć z niej kurz i przeczytać :D
UsuńZ Cecilią Ahern miałam same pozytywne spotkania, może raz w życiu pójdę za tym całym klimatem świąt i odwiedzę bibliotekę w poszukiwaniu takowych książek, a przy okazji złapię Podarunek :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Niebieskie Iskry
W tym przypadku warto, bo klimat świąt nie jest nachalny i w sumie stanowi tylko miły dodatek :D
UsuńPamiętam, że czytałam ją w tamtym roku w okresie świątecznym i byłam zachwycona :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Ahern, zwłaszcza w tej wersji obyczajowej (aczkolwiek jej ostatni eksperyment z dystopią młodzieżową uznaję za generalnie udany, acz mało odkrywczy). Czytałam już większość jej książek, ale "Podarunku" akurat jeszcze nie. :) Najbardziej jej autorstwa lubię chyba "Love, Rosie" i "Pora na życie". :)
OdpowiedzUsuń"Skazę" mam na liście, ale póki co na półce stoi komplet innych jej powieści do przeczytania w pierwszej kolejności xd.
Usuń"Love, Rosie" wymiata <3
Nie słyszałam o tej książce. Lubię tę autorkę, więc chętnie zapoznam się z ta pozycją. ;)
OdpowiedzUsuńPrzyznał szczerze, że jeszcze nie miałam okazji przeczytać nic tej autorki i narazie nie planuję tego zmieniać, choć Twoja pozytywna recenzja na pewno sprawiła, że będę o niej pamiętać :)
OdpowiedzUsuńshe__vvolf 🍂🐺
Nie słyszałam o tej książce wcześniej, ale cieszę się, że mi ją pokazałaś :) Też tak często mam wrażenie, że recenzje książek publikowane po dłuższym czasie nie do końca odzwierciedlają prawdziwe emocje. Czasami te wyjątkowe, wspaniałe książki, które recenzuje "od razu" są pełne wrażeń i chaotyczne, ale przynajmniej są 100% szczere :D
OdpowiedzUsuńTeż mam podobne zdanie, ale akurat przy "Podarunku" miałam jakąś dziwną pustkę w głowie ;/
UsuńDobrze Ci wyszła ta recenzja, nie przejmuj się. Ja czytałam "Podarunek" jakoś zaraz po premierze i byłam nastawiona na troszkę coś innego, ale nie zawiodłam się. To idealna lektura na nadchodzący grudzień :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :D
Usuń„Love Rosie” najpierw obejrzałam, a potem przeczytałam. I trochę się zawiodłam, bo oczekiwałam czegoś innego. Nie zdarzyło mi się też wpaść na książki tej autorki, więc nie znam jej innych książek. „Podarek” jednak nie jest zdecydowanie dla mnie.
OdpowiedzUsuńNa pewno kiedyś sięgnę po tę książkę. Z powieści tej autorki czytałam jedynie ,,Love Rosie'', którą swojego czasu uwielbiałam, więc przydałoby się zabrać też za coś innego :D
OdpowiedzUsuńObsession With Books
"Love, Rosie" jest fenomenalne <3
UsuńNie czytałam jeszcze, ale koniecznie muszę nadrobić :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agaa
https://ilovetravelingreadingbooksandfilms.blogspot.com/
Książka nie przemawia do mnie, przykro mi. Jednak recenzję samą bardzo miło się czytało :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńAutorka jest mi jak najbardziej znana :) Do tej pory przeczytałam tylko jedną książkę, autorstwa Pani Ahern. W najbliższym czasie, zamierzam zabrać się za "Love Rose" (film bardzo mi się podobał i liczę, że z książką będzie tak samo;P).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :D
Książka jest trochę inna niż film, ale mam nadzieję, że równie przypadnie ci do gustu ;)
UsuńKupiłam ta książkę w ubiegłym roku ale jakoś nie wyrobiłam się z jej przeczytaniem więc odłożyłam to na ten rok - mam nadzieję że tym razem mi to nie umknie ;)
OdpowiedzUsuńW tym roku koniecznie musisz się za nią zabrać!
UsuńChyba dzięki Tobie znalazłem oderwanie od mojej książkowej jednostajności :P Dzięki i Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńA nie ma za co. Polecam się na przyszłosć <3
UsuńMam ochotę spędzić z tą książką święta.:)
OdpowiedzUsuńOkładka przykuła moją uwagę znacznie bardziej niż fabuła. W te święta już mam co czytać, ale być może ten tytuł będzie idealny po Nowym Roku, gdy gdzieś po drodze zatęsknię za tym specyficznym, grudniowym klimatem :)
OdpowiedzUsuńTeż dobry pomysł. A jak nie po Nowym Roku, to może na przyszłe święta?
UsuńLubię powieści Ahern więc pewnie prędzej czy później sięgnę po tę powieść. ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam tylko jedną powieść Cecelii Ahern, "Love, Rosie", która bardzo mi się podobała, więc z pewnością po tą również sięgnę :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!