środa, 8 sierpnia 2018

Romans i dzierganie w jednym - "Przyjaciele bez bonusu" Penny Reid [RECENZJA]


Lato prezentuje nam się w swojej pełnej okazałości; począwszy od długich dni, a kończąc na zwalających z nóg temperaturach i gwałtownych burzach. A co jest najlepszym dodatkiem do letniego wypoczynku? Książka, oczywiście! Dziś pokażę wam, że Przyjaciele bez bonusu spełniają wszystkie warunki wakacyjnego czytadła i idealnie nadają się na lekturę pod chmurką.

Elizabeth Finney już jako nastolatka nie miała łatwo; Nico Manganiello był jej osobistym dręczycielem, a do tego w tamtym czasie dziewczyna przeżyła niewyobrażalną stratę. Teraz, gdy ma już trzydziestkę na karku, jest w trakcie swojej rezydentury w szpitalu, nie boi się użyć swojego ciętego języka, gdy ktoś wyprowadzi ją z równowagi, a do tego jej tajną bronią jest… dzierganie. Drogi jej i Nico ponownie się krzyżują, obfitując w niezłą porcję miłosnych zawirowań, chociaż Elizabeth jest pewna jednego; więcej się nie zakocha.

To jest aż dziwne, że… główna bohaterka jest naprawdę spoko babką! Ma swoją przeszłość, którą teoretycznie już zapomniała, a praktycznie wszyscy wiemy jak jest naprawdę, spełnia się w swoim zawodzie kończąc rezydenturę, a do tego ma grono świetnych przyjaciółek, z którymi może podzielić się każdym sekretem; począwszy od zwierzeń na temat przystojnego doktora z jej szpitala, a kończąc na zdradzeniu wzoru na sweter. Do tego jej skrytą miłością są… boysbandy. Szalona impreza w rytm przebojów One Direction i taniec w samej bieliźnie do ich piosenek to dzień powszedni dla Elizabeth. Gorące uczucie, którym pała do kilku facetów z mikrofonami, zostało cudownie opisane i nie sprowadza się do zdania „Elizabeth lubi słuchać boysbandów”. Autorka w odpowiednie momenty wplata uwagi na temat tej nietypowej miłości sprawiając, że czytelnik może się tylko uśmiechnąć pod nosem i zanucić sobie kawałek przytaczanej piosenki.

Przyjaciele bez bonusu to drugi tom cyklu pod tytułem Kółko Singielek Miejskich, ale spokojnie, nie musicie czytać pierwszej części, by ogarnąć, o co chodzi w kontynuacji. Podejrzewam, że bohaterowie z Randki z homo sapiens są tutaj postaciami trzecioplanowymi, którzy nie odgrywają zbyt dużej roli w historii, ale ich wspomnienie będzie gratką dla fanów cyklu. Bo tak naprawdę jedynym wspólnym mianownikiem dla obu tych książek jest tytułowe Kółko, do którego należą bohaterki, a w którym zajmują się… robieniem na drutach. Dość nietypowe zajęcie, prawda? Ale jak świetnie opisane! Ponownie, Penny Reid nie ucięła tego nietypowego hobby do kilku zdań, ale pieczołowicie i konsekwentnie opisywała wszystkie spotkania przyjaciółek, a poza tym w innych dialogach niejednokrotnie odnosiła się do robienia na drutach.

A jak wakacyjna lektura to… Włochy. Główny męski bohater z pochodzenia jest Włochem właśnie i nie omieszkuje tego zaznaczać na każdym kroku. Znajdziemy tu pełno włoskich wyrażeń, które były miłym dodatkiem i które niesamowicie mi się podobały, bo byłam w stanie je zrozumieć (w końcu mam piątkę z włoskiego na świadectwie maturalnym, ale mimo wszystko dobrze jest sprawdzić swoją wiedzę w innym miejscu niż w szkole). Chociaż jest ich sporo, to zostały dobrze wyważone, więc czytelnik też nie odczuje ich przesytu. Jest ich po prostu akurat tyle, by wprowadzić odpowiedni klimat i upewnić się, że każda z nas zakocha się w Nico Magnaniellim.

Przyjaciół bez bonusu z przyjemnością zobaczyłabym na dużym ekranie, bo historia w nich opisana byłaby świetnym materiałem na scenariusz do komedii romantycznej. Klimatem troszkę przypomina mi Planetę singli, dlatego już teraz mogę polecić tę powieść fanom tego filmu. Młoda pani doktor uwikłana w nieoczywistą relację z rozchwytywanym komikiem, prowadzącym popularny program w telewizji? Ta para skradnie wasze serca.

Tak naprawdę mogę przyczepić się tylko do jednej rzeczy. Powieść przez ¾ jest naprawdę świetną wakacyjną lekturą, która przyciąga do siebie czytelnika i go czaruje, ale pod koniec ewidentnie widać, że autorka za wszelką cenę chciała zburzyć spokój bohaterów i uwikłać ich w wielką dramę, która zakończy się happy endem. Według mnie ten zwrot akcji był średni, napisany na siłę i po prostu przerysowany, a nawet trącił schematem, ale kurczę, można na niego przymknąć oko i dalej cieszyć się z czytania.

To co, przekonani, że jest to idealna wakacyjna lektura? Oczywiście nie jest wolna od drobnych mankamentów, ale są one na tyle nieistotne, że nie burzą przyjemności z czytania, a mnie aż tak bardzo w oczy nie kłuły, bym je skrupulatnie wszystkie chciała wypisać. Bo wiecie, ta powieść dosłownie czyta się sama. Nie minie kilka godzin, a wy się zorientujecie, że właśnie przerzucacie ostatnią stronę i trafiacie na podziękowania. Idealnie wpasowuje się w kategorię książek dla kobiet


Jeśli kompletujecie listę lektur przed letnim wyjazdem, to koniecznie dorzućcie do niej Przyjaciół bez bonusu, szczególnie, jeśli gustujecie w nieoczywistych, lekkich i typowo babskich historiach miłosnych!





Fakty objawione: 
Tytuł: Przyjaciele bez bonusu
Tytuł oryginału: Friends Without Benefit
Autor: Penny Reid
Tłumaczenie: Maria Kabat
Wydawnictwo: Poradnia K
Ilość stron: 432
Grubość grzbietu: 3,0 cm
Cena: 34,99 zł
Mobilność: M



 Facebook Instagram Goodreads Twitter Google+ LubimyCzytać



12 komentarzy:

  1. Brzmi ciekawie i chętnie przyjrzę się bliżej tej książce. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo chętnie bym przeczytała tę książkę, jednak wiem, że teraz tego nie zrobię. Muszę przeczytać to co już mam zaplanowane, bo odkładam pełno książek. :)
    potegaksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Troszkę obawiam się, że ta ksiązka do mnie nie przemówi, ale kto wie - może się mylę. W wolnej chwili spróbuję dać jej szansę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Sam tytuł już zachęca!
    Pozdrawiam <3
    https://bookcaselover.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie słyszałam o tej serii, ale recenzja przekonuje do sięgnięcia. Podoba mi się :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czuję się przekonana:D Kupiłaś mnie główną bohaterką i tym, że kartki wręcz same się przewracają w trakcie lektury.

    OdpowiedzUsuń
  7. Przypuszczam, że z taką bohaterką bez problemu bym się „zaprzyjaźniła”, bo zapewne nauczyłaby mnie nowych technik dogryzania komuś, jednak główny wątek mnie do siebie nie przekonuje. Ostatnio czuję, że spotykam się z nim w nadmiarze, także podziękuję! ;)
    Pozdrawiam!
    DEMONICZNE KSIĄŻKI

    OdpowiedzUsuń
  8. Musze polecić tą książkę mamie :)
    Pozdrawiam, Weronika ♥
    pasjeweroniki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. pierwszy raz słyszę o tej książce, serii brzmi zachęcająco.

    OdpowiedzUsuń
  10. Czuję się przekonana! Zapisuję na liście książek do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  11. WŁOCHY!!! TYM MNIE PRZEKONAŁAŚ!
    To wydaje się być naprawdę ciekawą, miłą i inteligentną rozrywką!

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz wskrzesza jednego jednorożca :D
Odwiedzam blogi wszystkich, którzy zostawili komentarz pod ostatnim postem ;)