niedziela, 10 czerwca 2018

Poradnik dla studenta pierwszego roku studiów - "Ten pierwszy rok" Tom Ellen, Lucy Ivison [RECENZJA]


Tej jesieni, przy sprzyjających wiatrach, mam plan dowiedzieć się, jak używa się dziekanatu, jakie są zniżki z legitymację studencką oraz czy sesja rzeczywiście jest taką maturą, tyle że co pół roku. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, w październiku będę mogła nazwać siebie studentką pierwszego roku. Zmiana otoczenia, nowe środowisko i zupełnie nowa sytuacja, w której będzie trzeba się odnaleźć nie wpływa budująco na moją introwertyczną duszę, dlatego nie mogłam lepiej trafić na Ten pierwszy rok niż właśnie teraz. Podobno ma on rozwiać moje wszystkie wątpliwości, więc zobaczmy.

Phoebe chodziła do liceum razem z Lukiem, chłopakiem, który podobał jej się prawie od samego początku i który nie miał pojęcia o jej istnieniu. Przypadkowo trafiają na tę samą uczelnię, by studiować ten sam kierunek. Phoebe żywi wiele oczekiwań względem rozpoczynanego przez nią nowego etapu w życiu, chce się wiele nauczyć, poznać wartościowych ludzi i zaznać prawdziwej studenckiej imprezy. Jak jej się uda pogodzić to wszystko ze sobą?

Wiecie, jakie to jest miłe uczucie, gdy już drugi raz z rzędu będę pisać pozytywną recenzję? Ostatnio opowiadałam wam o świetnym thrillerze, a dziś zaserwuję wam moją opinię o czymś prostszym, bo o zwykłej młodzieżówce. Ten pierwszy rok, mimo że nie jest jakiś wybitny, jest naprawdę ciekawą książką w swoim gatunku.

W powieści narracja prowadzona jest z dwóch perspektyw, Phoebe i Luke’a. Ich punkty widzenia się przeplatają, jedno wydarzenie widzimy oczami dziewczyny, później dowiadujemy się, co w tym samym czasie porabiał chłopak. Podobało mi się to, że oba te wątki, które w sumie biegną osobnym torem, bardzo fajnie (sorki, nie umiem znaleźć lepszego słowa) się dopełniały.

Sami bohaterowie są świetni. Autorzy wykreowali takie postacie, z którymi każdy może się utożsamić i które, przede wszystkim, da się lubić. Autentycznie kibicowałam Phoebe i Luke’owi, nawet gdy robili jakieś głupie i bezsensowne rzeczy ja stałam za nimi murem, czekając na korzystniejszy dla nich obrót sytuacji. Bardzo ich polubiłam i szczerze cieszyłam się z ich sukcesów, jednocześnie smucąc się z ich niepowodzeń.

Ten pierwszy rok jest książką niesamowicie zabawną, która idealnie sprawdzi się na poprawę humoru. Znajdziecie tutaj dużo śmiesznych, niewymuszonych i naturalnych dialogów, które automatycznie wywołają uśmiech na waszych twarzach. Żartowanie z Harry’ego Pottera? Jak najbardziej na porządku dziennym. Porównania do Gry o tron? Także odhaczone. Do tego na uczelni, na którą uczęszczają bohaterowie, istnieją dodatkowe zajęcia z… quidditcha!

Powieść raczej nie będzie dla was cennym źródłem informacji, jeśli chodzi o przygotowanie się do pierwszego roku studiów, ale jeśli szukacie poradnika „Jak imprezować cały tydzień i przeżyć”, to już prędzej znajdziecie w niej odpowiedź. Autorzy w dowcipny sposób pokazują życie typowego świeżego studenta, który częściej pije piwo niż chodzi na wykłady, ale dzięki temu możemy się pośmiać z bohaterów. Utworzono też tezę, że studia to przede wszystkim zawieranie nowych znajomości, próby usamodzielnienia się i imprezowanie. Owszem, nauka też tam gdzieś się znajduje, ale szzz, póki co, nie przejmujmy się nią. Nie wiem jak wam, ale mnie takie podejście odpowiada, przynajmniej w takim wykonaniu jak tutaj.

Jeśli chodzi o mnie, Ten pierwszy rok mnie urzekł i oczarował. Należy do literatury rozrywkowej i też w takich kategoriach trzeba go oceniać. Dla mnie spełnił swoją rolę idealnie. Był lekki i przyjemny w czytaniu, wywołał uśmiech na mojej twarzy i sprawił, że zapałałam sympatią do bohaterów. Ode mnie zdecydowane TAK. Szczególnie, że to jedna z tych powieści, która idealnie sprawdzi się jako wakacyjne czytadło.




Za możliwość przeczytania i zrecenzowania powieści dziękuję wydawnictwu Jaguar



Fakty objawione: 
Tytuł: Ten pierwszy rok
Tytuł oryginału: Freshers
Autor: Tom Ellen & Lucy Ivison
Tłumaczenie: Stanisław Kroszczyński
Wydawnictwo: Jaguar
Ilość stron: 360
Cena: 34,90 zł
Mobilność: M (lekka też w przenośni)


 Facebook Instagram Goodreads Twitter Google+ LubimyCzytać





13 komentarzy:

  1. Będę musiała ją przeczytać :) Wylałam dziś dużo łez przy "Tam, dokąd zmierzamy", więc trochę uśmiechu się przyda :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawie się zapowiada, chyba bym musiała ją przeczytać.
    Pozdrawiam, Weronika ♥
    pasjeweroniki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Potwierdzam, bardzo dobra lektura :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeszcze do tego nie doszło, żebym czytała coś optymistycznego o studiach! O studiach wolę mocne rozkminy i dramaty, w końcu to nieźle dramatyczny okres w życiu, to przede wszystkim zderzanie się światopoglądów, niszczenie albo spełnianie marzeń i ogólnie brutalne spotkanie z rzeczywistością :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Że też nie wiedziałam o tej książce rok temu... (A może jeszcze jej nie było) ;) ale myślę, że to nic straconego i i tak ją przeczytam nawet po już jednym spędzonym roku na studiach :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Będę czytać! Ale mnie zainteresowałaś, no kurczę, naprawdę jestem ciekawa tej książki! :D Teraz muszę tylko wykminić jak ją zdobyć. :)
    potegaksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Teraz to tą książkę muszę przeczytać. Przyda mi się teraz odskocznia w postaci lekkiej lektury.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  8. Książka wydaje się być świetna, będę musiała do niej zajrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja wybieram się na studia za 1,5 roku jak wszystko dobrze pójdzie, więc jeszcze mam sporo czasu. Chciałabym przeczytać tę książkę. Dawka humoru zawsze się przyda :D POCZYTAJ/ ZE MNĄ

    OdpowiedzUsuń
  10. Studia jeszcze długo przede mną :D Na razie nie jestem zainteresowana książką, nie moje klimaty, ale fajnie, że polecasz :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Niby nie jestem fanką takich powieści.. ale coś w tej historii jest, co trafia do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. zaciekawiłaś mnie, bo sama, mam nadzieję, zacznę studia w październiku - może akurat czytając ją trochę zapomnę o tym ciągłym stresie w związku z nowym etapem ;D

    OdpowiedzUsuń
  13. Książka była urocza, ale na pewno nie przygotowuje do życia studenckiego. A przynajmniej nie do życia studenckiego w Polsce, które zdecydowanie się różni. Czytając tę powieść zastanawiałam się, gdzie są te wszystkie rzekome imprezy, bo na mojej uczelni oznaczało to głównie siedzenie w barach przy piwie.

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz wskrzesza jednego jednorożca :D
Odwiedzam blogi wszystkich, którzy zostawili komentarz pod ostatnim postem ;)