niedziela, 12 sierpnia 2018

O kobietach, które podbiły kosmos! - "Kosmiczne dziewczyny" Libby Jackson [RECENZJA]


Ręka w górę; kto kiedyś w dzieciństwie chciał zostać astronautą? Albo kto w chwili obecnej spogląda w gwiazdy z pożądaniem i ciekawością? Śledzi każdy krok NASA i zastanawia się, kiedy nastąpi dzień, w którym człowiek postawi stopę na planecie innej niż Ziemia? Przyszłość owiana jest tajemnicą, nie za bardzo możemy teraz przewidzieć, co i kiedy nastąpi, ale pamiętajmy, że historia lotów w kosmos nie raz potrafiła zaprzeć dech w piersiach!

Jeśli sądzicie, że podbijanie kosmosu to od początku do końca była domena mężczyzn, to się mylicie. Nie jedna kobieta trafiła do ośrodka badawczego, dorzuciła swoje trzy grosze w skomplikowanych obliczeniach, czy ostatecznie odwiedziła ISS! Kosmiczne dziewczyny to książka zawierająca 50 historii o trochę ponad pięćdziesięciu kobietach, które odegrały jakąś rolę w historii badań kosmosu, nie raz przesuwając jakąś granicę, będąc „pierwszymi kobietami” w danej dziedzinie.

Zacznę trochę od tyłu, bo… od obrazków, których w tej książce jest w bród. Schemat mamy prosty; dostajemy jedną stronę zwięzłego tekstu, potem dostajemy ilustrację a4, potem znowu stronę tekstu, potem znowu ilustrację. Za grafiki odpowiada cały sztab ludzi, którzy potem zostają wymienieni z imienia i nazwiska przy swoich pracach, by ciekawy czytelnik (patrz ja!) mógł poznać ich inne dzieła, a uwierzcie mi, naprawdę warto, bo wszystkie ilustracje są piękne!

Kosmiczne dziewczyny na każdym kroku udowadniają, że kobieta jest równie pożądana w nauce co mężczyźni, a wszystkie uprzedzenia związane z płcią piękną de facto nie mają żadnego sensu, bo przecież to nie od wyglądu zależy, a od ciężkiej pracy i tego, co ma się w głowie. Bohaterki nie miały łatwej drogi do przejścia, bo niestety, początek podboju kosmosu przypadł na czasy dyskryminacji płci i przekonań, że kobieta nadaje się tylko do gotowania i rodzenia dzieci, nie powinna w ogóle myśleć o nauce, ale na szczęście znalazły się odważne gotowe do przełamania tych stereotypów i po części zmieniając świat, udowadniając, że wystarczy tylko chcieć, by móc.

Chociaż autorka – Libby Jackson - wielokrotnie podkreśla, że kobiety nie miały łatwo, to jednak mimo wszystko ich trudną drogę do spełnienia swoich marzeń streszcza w dwóch zdaniach, w ogóle nie skupiając się na ich porażkach i wielokrotnych odrzuceniach, a przechodząc od razu do sukcesów. Rozumiem, że chciała pokazać tylko te dobre strony i potencjalnie zachęcić młode dziewczyny do spojrzenia w stronę nauki, jednocześnie nie pisząc elaboratu na temat każdej z astronautek, ale naprawdę ciekawiło mnie, jak dokładnie te babki to zrobiły, że to zrobiły. Ile rzeczy musiały poświęcić? Jak bardzo społeczeństwo było przeciw ich decyzjom? Z tej publikacji nie dowiemy się na ten temat zbyt wiele.

Ale czy to znaczy, że w książce nie znajdziemy nic o kosmicznych katastrofach? Oczywiście, że znajdziemy bo nie sposób byłoby je zupełnie pominąć. Po prostu autorka sama narzuciła sobie taką na nie inną konwencję na pisanie, by przekazać czytelnikowi jak najwięcej skondensowanych faktów w małej objętości tekstu (pamiętajcie, że na jedną bohaterkę przypada tylko jedna strona a4). Pokazano tu między innymi kobiety biorące udział w feralnej misji promu Columbia czy porażkę misji z 1986 roku do której doszło przez ludzką brawurę. Jednak autorka przedstawia wszystkie te wydarzenia w bardzo suchy sposób, przez co czytelnik w ogóle nie poczuje żadnego ładunku emocjonalnego. Ewentualnie można się zaśmiać pod nosem, bo niektóre wypadki wynikały po prostu z głupoty i ironii losu.

Za to Kosmiczne dziewczyny to kopalnia ciekawych anegdotek na temat podbojów kosmosu, z udziałem kobiet, oczywiście. Wiedzieliście, kto jako pierwszy przebiegł maraton w kosmosie? Na ruchomej bieżni pokonała odpowiednik 42 kilometrów biorąc udział w maratonie bostońskim! Albo kim były kobiety odpowiedzialne za szycie ubrań pozwalającym astronautom wyjść i podbić Księżyc? Ich wysiłek został doceniony nawet przez samego Jima Lovella, który chcąc nie chcąc musiał przetestować strój na własnej skórze. Jest tu także krótka historia pani dietetyk, która była odpowiedzialna za dobranie odpowiedniego jedzenia dla członków misji. O, dowiemy się też co czuły żony astronautów, gdy ich małżonkowie byli zajęci podbijaniem kosmosu!

Kosmiczne dziewczyny to książka, po którą naprawdę warto sięgnąć, choć ma trochę podręcznikowy wydźwięk, ale jeśli interesuje was kosmos, to gorąco polecam. Nie jest kierowana ona do konkretnej grupy wiekowej, więc spokojnie każdy z was może się za nią zabrać, nieważne, czy jest małą dziewczynką, czy młodym studentem, czy może sam ma już dzieci i wnuki, nie ma tu ograniczeń wiekowych! Historie zawarte w tej książce spełniają trzy warunki; inspirują (jakby ktoś jeszcze chciał zmienić swoją ścieżkę zawodową i spróbować sił w NASA), edukują (można się naprawdę dużo dowiedzieć o podbojach kosmosu) i dostarczają rozrywki (bo całość jest napisana w lekki i przyjemny sposób).


Także… zapinamy pasy i lecimy podbijać kosmos wraz z Kosmicznymi dziewczynami



39944492Fakty objawione: 
Tytuł: Kosmiczne dziewczyny
Tytuł oryginału: A Galaxy of Her Own
Autor: Libby Jackson
Tłumaczenie: Ewa Borówka
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece
Ilość stron: 144
Grubość grzbietu: 1,4 cm
Cena: 49,90 zł
Mobilność: M+



 Facebook Instagram Goodreads Twitter Google+ LubimyCzytać



11 komentarzy:

  1. Pięknie wydana jest ta książka, myślę, że kiedyś zagości na mojej półce ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Okładka do mnie nie przemawia o sama bym po nią nie sięgnęła. Ale twój opis jest ciekawy. Cóż ktoś kiedyś powiedział, że za każdym sukcesem mężczyzny stoi kobieta 😁 także coś w tym jest. A to pewnie jest ciekawa lektura, bo powiedzmy sobie szczerze kobiety w NASA to rzadkość,jak chyba e każdym ośrodku szkolenia koniecznego. Ciekawi mnie to :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nawet jak już się tam pojawiają, to się o nich dużo nie mówi, bo z reguły stoją za kulisami :c

      Usuń
  3. Bo kobieta zawsze potrafi sobie życie urozmaicić! :) Słyszałam o tej książce, jednak nie miałam okazji jej poznać ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie się zapowiada, lecz 144 stron to dla mnie za mało bym czuła nie dosyt po przeczytaniu :/
    Pozdrawiam, Weronika ♥
    pasjeweroniki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy nie interesowałam się astronomią i o dziwo jako dziecko nigdy nie marzyłam o podróży w kosmos, więc tym razem chyba sobie odpuszczę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś chyba pierwszą osobą, która nie miała takiego marzenia! XD

      Usuń
  6. Ciekawa książka do wprowadzenia w takie kosmiczne tematy :D Ja się też świetnie bawiłam :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Myślę, że mogłaby mnie zaciekawić :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Książka wydaje się być ciekawa, ale niestety nie dla mnie :) Ale wydanie jest genialne! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Niestety, ale literaturę faktu wolę w tematyce, która mnie interesuje. A kosmos do niej nie należy.

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz wskrzesza jednego jednorożca :D
Odwiedzam blogi wszystkich, którzy zostawili komentarz pod ostatnim postem ;)